Jak zapewne pamiętacie, niedawno zrobiłam moje pierwsze (średnio udane) podejście do pomadek o metalicznym wykończeniu. Będąc ostatnio w Krakowie, wpadłam na szybkie zakupy do Kiko, gdzie moim oczom ukazała się limitowana kolekcja Into The Dark, w skład której weszły m.in. płynne, metaliczne pomadki - uznałam, że dam im kolejną szansę, zwłaszcza, że kolory były naprawdę szałowe. Co z tego wynikło?
Cena: 35 zł/5,5 ml
Dostępność: sklepy Kiko (stacjonarne i internetowy)
Od producenta:
Ekstremalnie metaliczna pomadka w płynie.
Dzięki innowacyjnej, bogatej w pigmenty formule pomadka idealnie przylega do ust, nadając im wspaniały efekt płynnego metalu.
Otula usta bardzo cienką i lekką warstwą nasyconego koloru niepozostawiającego śladów, zapewniając jednolite wykończenie.
Wyposażona jest w specjalny aplikator umożliwiający łatwe i precyzyjne rozprowadzenie.
Dostępna w 4 kolorach.
Skład:
Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest przepiękna szata graficzna kartonika - czarny w czerwone kwiaty o czarnego kota, ze złotymi napisami ♥. Sama pomadka zapakowana jest w poręczne, plastikowe, typowo błyszczykowe opakowanie. Aplikator jest obustronnie spłaszczony, "włochaty", dość duży, do idealnej precyzji warto posłużyć się pędzelkiem. Pomadka pachnie trochę słodko, a trochę czymś dziwnym, jakby klejem szkolnym. Na szczęście poza momentem aplikacji zapach nie jest wyczuwalny.
Ma dość lekką konsystencję, zastyga całkowicie na ustach. Niestety, moje usta mocno wysusza. Jestem posiadaczką numer 02, czyli naprawdę przepięknego, ciemnego, "wampirzego" odcienia - trochę bordo, trochę fiolet, delikatne tony brązowe. Wykończenie to typowy metalik (lepiej widać to na zdjęciach ust, kolor lepiej oddaje swatch). Krycie jest dobre, jedna warstwa wystarczy, natomiast sam proces aplikacji jest dla mnie dość trudny - usta muszą być całkowicie suche i czyste, inaczej kolor nie chce rozprowadzić się równomiernie.
No dobrze, ale dlaczego nazwałam ją dietetyczną? Dlatego:
Od góry:
18:54, tuż po nałożeniu - wszystko pięknie (krzywe krawędzie ignorujemy), efekt metaliczny jest, usta prezentują się niesamowicie interesująco. Ale...
21:19 - napiłam się herbaty, a pomadka zaczęła się kruszyć (na dłuższą metę kruszy się również w wewnętrznej części ust pod wpływem śliny, niestety tego na zdjęciach nie mam, musicie mi zaufać na słowo).
22:24 - największy błąd - zjadłam tortillę na kolację. Pokruszona szminka przyozdabia (?) okolice ust, wargi wyglądają tak, że mogłabym straszyć.
Podsumowując trwałość - jeśli marzy Wam się kariera modelki (albo sokushinbutsu, odważni niech wygooglują), to ta szminka się nada. Wygląda zacnie, do zdjęć się nada, na krótkie wyjście z domu od biedy też. Ale romansu z tego nie będzie, nawet nie pójdziecie razem na kolację. Serce mi krwawi, bo miałam wobec niej duże oczekiwania - cena nie była jakaś super niska, zastyganie zwiastowało trwałość, no i ten kolor ♥... Cóż. Kolejny raz metaliki mnie rozczarowały...
A Wy znacie idealną pomadkę metaliczną? Jakie kolory i wykończenia lubicie na ustach?
Buziaki :*
Czego to człowiek nie wymyśli:D Miałam kiedyś wydłużający rzęsy tusz od Kiko i był całkiem ok! Nie znam innych produktów tej marki, ale chyba srpóbuję:)!
OdpowiedzUsuńTuszu akurat nie miałam, ale słyszałam o nich dość dobre opinie ;)
UsuńTaki mocny kolor jest chyba nie dla mnie, no i szkoda że się tak kruszy
OdpowiedzUsuńJest też jasny, bardziej subtelny, ale podejrzewam, że będzie zachowywał się podobnie...
UsuńCudny kolor pomadki, choć szczerze mówiąc kartonik wcale nie przyciągnął mojej uwagi, chyba nie jest w moim guście.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pomadka ma taką słabą trwałość i się tak kruszy. Już chyba wolę jak pomadka mi się rozmazuje, niżeli ma się kruszyć, wygląda to znacznie gorzej. Nie mam produktów tej firmy, ale metalicznych pomadek z pewnością nie kupię :)
Poza tym, też będę jeść dziś tortille na kolację <3
Pod tym względem wolę już tę z GR - trwałość marna, ale łatwo ją poprawić.
UsuńSmacznego! :)
W ogóle nie przekonuje mnie Kiko...
OdpowiedzUsuńPóki co jestem zadowolona z ich kredek, ale produkty do ust trafiały mi się kiepskie.
UsuńOjoj, faktycznie wszystko pięknie tylko chwilę po nałożeniu ;(
OdpowiedzUsuńNic tylko zdjęcia robić i zmywać...
UsuńKolor zupełnie nie dla mnie. Szkoda, że taka trochę kiepściutka.
OdpowiedzUsuńA w jakich odcieniach czujesz się najlepiej?
UsuńJak dla mnie kolor zbyt intensywny....
OdpowiedzUsuńA jakie kolory lubisz?
UsuńKolor ładny, ale ten błysk mi się nie podoba i te kruszenie.
OdpowiedzUsuńNo kruszenie ją absolutnie skreśla...
UsuńPiękny kolor, ale to kruszenie... meh!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazała się taka słaba, bo kolor ma cudny :<
OdpowiedzUsuńNie mogę tego przeboleć...
UsuńNigdy nie miałam pomadki w takim odcieniu. Lepiej się czuję w delikatnych, ciepłych kolorach... i wybieram pomadki o lekkiej konsystencji. A najlepsze są delikatne błyszczyki, które tylko podkreślają kolor ust, więc nawet gdyby się nie kruszyła, to romansu by z tego nie było ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei błyszczyków unikam jak ognia, uwielbiam mocne kolory, ale tylko w trwałej wersji, która mnie nie zawiedzie ;)
UsuńMatowy, brudny róż - mój faworyt!
OdpowiedzUsuń;)
Usuńkolor ciekawy, wykończenie też, ale trwałość mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńTo jej najsłabszy punkt...
UsuńWiem już, po co raczej nie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńLepiej wiedzieć ;)
Usuńmój fawory to beż lub złamany róż
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKolor przepiękny, niestety cena i trwałość beznadziejna. Dobrze, że przetestowałaś ten produkt. Dzięki Tobie ustrzegłam się przed kupnem bubla.
OdpowiedzUsuńChociaż na to przydał się mój test... ;)
Usuńosobiście wole zwykłe pomadki o różowym odcieniu
OdpowiedzUsuńJa akurat po róże sięgam raczej rzadko, chyba, że neonowe ;D
UsuńO szkoda ze tak sie kruszy :( bo efekt po nalozeniu bomba ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę tego przeboleć...
UsuńTaki ładny kolor, a tak brzydko schodzi... Szkoda
OdpowiedzUsuńPowinien się wstydzić!
UsuńPierwszy raz widzę szminkę, która aż tak kruszy się na ustach :O
OdpowiedzUsuńTeż byłam zaskoczona...
Usuńno cóż..za tą cenę można by sie było po niej więcej spodziewać..;[
OdpowiedzUsuńWiększość moich tanich szminek wypada o niebo lepiej...
UsuńFaktycznie, trwałość okropna! I jeszcze jak wysusza, to też zdecydowanie nie działa u niej na plus :)
OdpowiedzUsuńKiepska ta formuła.
UsuńTrwałość tej szminki zdecydowanie mnie rozczarowała...
OdpowiedzUsuńMnie też...
UsuńKurczę szkoda, że taka kiszka bo kolor jest boski!
OdpowiedzUsuńDla tego koloru ją kupiłam... :(
UsuńJeśli nie można w niej jeść ani pić to zdecydowanie nie dla mnie - priorytetem przy wyborze szminki jest dla mnie trwałość :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też!
UsuńNie miałam pojęcia o istnieniu metalicznych pomadek :D. Ale to może i lepiej, bo faktycznie poza intrygującym kolorem, baaardzo kiepsko z trwałością.
OdpowiedzUsuńJa ciągle szukam ideału, może w końcu uda mi się trafić ;)
UsuńJaka szkoda, że tak brzydko się zjada :( Kolor jest obłędny i baaaardzo Ci pasuje!
OdpowiedzUsuńWłaśnie lubię czasem takie szalone kolory, szkoda, że w tym przypadku nie mogę się nimi cieszyć :(
Usuń