Podczas targów LNE udało mi się zakupić 3 pigmenty dosyć mało popularnej u nas włoskiej marki - Film Maquillage. Zdecydowałam się na numery 19, 25 i 29. Jak się sprawdzają w praktyce? Zapraszam na recenzję!
Wszystkie pigmenty zapakowane są w plastikowe, zakręcane pojemniczki o nieznanej pojemności. Niestety, mimo szczerych chęci i przeszukania nawet rumuńskich stron, nigdzie nie udało mi się znaleźć wagi ani objętości. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że są stosunkowo małe, mniejsze, niż np. te z My Secret. Co nie zmienia faktu, że i tak ich pewnie nigdy nie zużyję, chyba, że uda mi się je wywalić na podłogę (mam do tego talent). Na targach LNE udało mi się je dostać za bodajże 17 zł, w necie widziałam je w 2 miejscach (w sklepie internetowym i jego allegrowym odpowiedniku) za niecałe 20. Producent ogólnie niewiele o nich mówi, a naklejki na spodzie różnią się od siebie:
Jak widać nie ustalono nawet jak długo można ich używać (aczkolwiek ja tutaj raczej przychylam się do opinii "aż do zużycia", bo to suche proszki). Właściwie poszczególne pyłki różnią się nawet nazwą, u mnie to Film, a u kleopatre Cinema... I komu tu teraz wierzyć... xD
Każdy z nich jest nieco inny, więc przyjrzyjmy się im najpierw pojedynczo:
25 to tysiące biało-srebrzystych iskierek, które nie mają żadnej konkretnej "bazy kolorystycznej". Pyłek nakładałam na czarną kreskę, ładnie też sprawdza się wewnętrznym kąciku. To taki trochę glamour szron ;D.
29 najtrudniej było mi uchwycić na zdjęciu, dlatego tutaj bardziej sugerujcie się swatchami. To jasny niebieski opalizujący na żółto-złoto, z tego też powodu w niektórych oświetleniach wydaje się zielonkawy. Najmocniej zmielony, najbardziej gładki, na oku nie ma widocznych drobinek, to raczej opalizująca tafla.
19 to kolor na jaki miałam ochotę od dłuższego czasu. W ciepłym, bordowawym brązie odnajdujemy drobinki opalizujące zielono. Drobinki w moim odczuciu są największe, brązowa "baza" jest półtransparentna, więc początkowo miałam problem jak go ugryźć. Ale i na tego gagatka znalazłam sposób i teraz mi służy. A jaki? O tym poniżej.
Po lewej światło naturalne, po prawej sztuczne
U samej góry widzicie pigmenty nałożone wprost z opakowania, na sucho, poniżej na korektor Collection, a na samym dole mój hit: żel do brokatu Kryolan. Wydobywa on z tych cieni całą moc, pigmentację i blask. Trzymają się aż do zmycia i nie tracą na intensywności.
Mieliście z nimi do czynienia? A może macie swoje sypkie hity?
Buziaki :*
śliczne kolory tych pigmentów, ja wybrałabym niebieski i ten brokatowy srebrny .
OdpowiedzUsuńPod względem kolorów jest super, ciężko mi było wybrać tylko 3 ;)
UsuńPiękne kolory, a efekty jeszcze ładniejsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zwłaszcza na żelu są imponujące ;)
UsuńPozdrawiam również!
Nie używam takich pyłków, ale może zacznę. Nr 19 szczególnie mi się podoba, taka głęboka gorzka czekolada.
OdpowiedzUsuńUmiejętnie zastosowany wygląda bosko!
UsuńŚwietna pigmentacja :)
OdpowiedzUsuńNa odpowiedniej bazie ;)
Usuńbardzo ładne kolory ;) i takie błyszczące. Kojarzą mi się z nadchodzącymi świętami :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.zyciejakpomarancze.blogspot.com
Kocham błysk, zimą tym bardziej ;)
UsuńPiękne :) Chociaż moim faworytem wśród pigmentów i tak jest Inglot :) Numerek 19 nawet jest troszkę podobny do numerku 120 z mojej kolekcji. Generalnie ładnie się prezentują, konsystencją wydają się podobne do tych z My Secret :)
OdpowiedzUsuńInglot też mnie kusi, póki co nie zdecydowałam się przez cenę, ale nie wiem, ile jeszcze wytrzymam :D
UsuńTen niebieski piękny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na makijaże z tymi cudeńkami :)
OdpowiedzUsuńCiężko mi je dobrze sfotografować, ale postaram się coś wymyślić :)
UsuńPiękne są :) a widzisz a ja się zastanawiałam jak mam używać tego pigmentu od PURE bo mój jest jakby niebieskawy, a ja z niebieskim to niezbyt się lubię. Spróbuję nałożyć na czarną kreskę i zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńNa czarnej kresce wszystko wygląda fajnie ;) Możesz nałożyć go np. tylko nad samą tęczówką, powinien pięknie podkreślić brązowe oczy!
Usuńzdecydowanie ten pierwszy jasny pigment mi się podoba ;) jeśli chodzi o pigmenty to używam te od MUR kosztują ok 6zł a i mają lepszą pigmentację ;)
OdpowiedzUsuńMam gdzieś jeden uchowany, muszę go w końcu sprawdzić ;)
UsuńJa z kolei nie polecam raczej tych pigmentów MUR, średniaki :/
UsuńJeden mi leży, zobaczymy, jak się sprawdzi ;)
UsuńFilm, Cinema, może sami nie mogli się zdecydować :D:D
OdpowiedzUsuńSuper jest ten trzeci brązowy, taki w stylu Blue Brown od Maca!
Tym mnie właśnie kupił! :D
UsuńNa lato idealne ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie tylko ;)
UsuńSrebrny podoba mi się jednak najbardziej ;-)
OdpowiedzUsuńTaki zimowy :)
UsuńBardzo podoba mi się ten bordowy. Dwa pozostałe są niezłe, ale myślę, że do mnie kompletnie nie pasują ;0
OdpowiedzUsuńMyślę, że oferta jest tak szeroka, że znalazłabyś coś więcej ;)
UsuńTen pierwszy jest cudowny! ❤
OdpowiedzUsuńŁadnie wypada na oku ;)
Usuń29 wygląda jak cudowna syrenka awwwwrrr jakie to piękniaste!
OdpowiedzUsuńCiekawe porównanie, w sumie masz rację, że to trochę syrenkowy kolor :)
Usuń