Dzisiaj przygotowałam dla Was coś, czego jeszcze nie było- test porównawczy dwóch wersji superpopularnego tuszu firmy L'Oreal. Odpowiemy sobie na pytanie, czy lepiej zaopatrzyć się w wersję podstawową, czy raczej zdecydować na wodoodporną. Dla kogo która opcja? Zapraszam!
Na początek zaprezentuję Wam moje rzęsy bez niczego, podkręcone na zalotce. Jak widać startujemy na dość delikatnych, niezbyt długich włoskach. Na oko prawe (czyli po Waszej lewej) nałożę wersję klasyczną, na lewe (Wasza prawa)- wodoodporną.
Szczoteczki obu maskar są takie same- silikonowe, u samej góry mają mega króciutkie wypustki, którymi łatwo dotrzeć do rzęs w kąciku, później "włoski" się rozszerzają i pozostają tej samej długości (raczej średniej) już do końca szczoteczki. Są dosyć gęste. Sama konstrukcja opakowania sprawia, że wydobywamy z niego odpowiednią ilość produktu. Różnicę w samym tuszu widać jednak już przy pierwszej warstwie. Wersja zwykła przede wszystkim cudownie pachnie, jak bukiet wiosennych kwiatów. Zapach czuć podczas aplikacji, a nawet tuż po, co znacznie uprzyjemnia korzystanie, jeśli tylko nie przeszkadzają Wam zapachy w kosmetykach. Ładnie rozdziela i wydłuża, jednak efekt jest jeszcze dosyć subtelny. Wersja wodoodporna nie pachnie ładnie, na szczęście czuć to tylko przy wsadzeniu nosa w opakowanie, nie przy normalnym nakładaniu. Szybciej zasycha, mniej wydłuża, powiedziałabym, że może troszkę mocniej pogrubia.
Przy nakładaniu drugiej warstwy wersji klasycznej nie napotkałam oporów. Efekt jest już wyraźniejszy, rzęsy nadal są rozdzielone i wydłużone. Wersja wodoodporna przez swoje szybsze zastyganie trochę utrudniła mi nałożenie ładnej drugiej warstwy, trudniej je było wyczesać, natomiast nadal pozostawała różnica w grubości- rzęsy na lewym oku są krótsze, ale mocniej podkreślone. Jeżeli nie będziemy działać dość szybko, może się pojawić problem z delikatnymi grudkami.
Tusz spędził na moich rzęsach 8 godzin. Po tym czasie obie strony wyglądały dobrze. W ciągu dnia ze względu na haczenie końców rzęs o szkła okularów po stronie wodoodpornej pojawiły się może z 2 osypane grudeczki, ale dało się je ładnie usunąć i myślę, że osoby bez okularów nie doświadczyłyby tego problemu.
Postanowiłam więc poddać je testom bardziej ekstremalnym- popsikałam solidnie oczy wodą. Na obu oczach podkręcenie nieco "oklapło". Tusz klasyczny zaczął delikatnie uciekać na dolnej powiece, rzęsy zbiły się w kępki. Strona wodoodporna doświadczyła delikatnego sklejenia, ale produkt trwa na rzęsach bez uszczerbku.
Aby jeszcze bardziej pomęczyć maskary, przesunęłam palcem w dół po rzęsach. Tusz klasyczny poddał się całkowicie i rozmazał w stylu "emo-artystycznym". Tusz wodoodporny porzucił kilka drobnych grudek, ale ogólnie dał radę.
Podsumowując: każdy z nich ma wady i zalety. Sami musicie wybrać, czego oczekujecie od maskary. Wersja klasyczna umili Wam poranek uroczym zapachem, będzie dobrze wyglądać przez cały dzień, ale nie zniesie Waszych łez. Dla twardzieli. Wersja wodoodporna nie zaoferuje dodatkowych wrażeń zmysłowych, efekt, który zapewni może nie będzie tak spektakularny, ale za to zostanie z Wami w deszczu i we łzach. Jak dla mnie oba pozostają całkiem przyjemnymi produktami, które z pewnością znajdą zastosowanie w moich makijażach, odpowiednio na co dzień, jak i na całodniową wycieczkę.
Które złotko przemówiło do Was bardziej? Może już któreś macie i zechcecie się podzielić opinią?
Buziaki ;*
Właśnie mi się kończy tusz, chyba kupię sobie wersje klasyczną.
OdpowiedzUsuńJej zapach mnie powalił, mam nadzieję, że Tobie także przypadnie do gustu :)
UsuńNic z tego, zostaje przy swoim Rimmelu z olejkiem arganowym. Większość kosmetyków L'oreala mnie uczula więc nie chce ryzykować reakcją alergiczną
OdpowiedzUsuńSkoro tak, to jasne, nie ma sensu ryzykować. Dobrze, że znalazłaś bezpiecznego ulubieńca :)
UsuńTusz to po prostu tusz, dla mnie nie ma znaczenia czy jest wodoodporny ani jaki kształt ma szczoteczka. Nie spędzam dużo czasu nad zastanawianiem się - ten czy tamten, wszak są większe problemy do rozwiązania niż kwestia tuszu :D
OdpowiedzUsuńZnaczenia nie ma, dopóki nie zacznie lać deszcz ;D No ale jasne, każdy ma swojego bzika ;)
UsuńNigdy nie miałam tych tuszy :) a lubie mieć fajnie podkreślone rzęsy :)
OdpowiedzUsuńMoże masz jakiegoś ulubieńca, którym chcesz się pochwalić? Jeśli nie, to może wypróbujesz któregoś z powyższych? ;)
UsuńJak ktoś chce iść na basen w makijażu rzęs to się sprawdzi, ale klasyczny powala efektem i wygląda o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od oczekiwań ;) Mnie też bardzo się podoba efekt zwykłej wersji, szkoda tylko, że nie mogę mu zaufać w 100%...
UsuńBardzo fajna konfrontacja tuszy! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie z racji pracy- wodoodporny żeby nie wyglądać jak miś panda :)
Dobry argument ;) masz częsty kontakt z deszczem?
Usuńuwielbiam tą wersję klasyczną :D jedna z moich ulubionych maskar :D
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo się spodobała :) Efekt na rzęsach jest śliczny!
Usuńbeautiful blog :) happy Sunday!
OdpowiedzUsuńI am new follower :)
http://itsmetijana.blogspot.rs/
Do mnie przemówiła bardziej ta wersja wodoodporna :D przy tych wszystkich deszczach teraz, była by bardziej przydatna :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
No tak, pierwszy dzień wiosny nie powitał nas ciepło :(
UsuńMiło mi!
Rzęsy masz niesamowite :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Chociaż to i tak głównie zasługa tuszu ;)
Usuń