Wiele z Was zapewne odbyło już tegoroczne wakacyjne podróże, ale ja wciąż czekam na wyjazd. Ograniczone rozmiary toreb i walizek często zmuszają nas do zabrania mniejszej ilości produktów. A gdyby tak wszystko mieściło się w jednej niewielkiej palecie? To jeszcze marzenia czy już rzeczywistość? Zapraszam na recenzję In theBalm of Your Hand vol.1!
Cena: ok. 130-160 zł.
Dostępność: Internet, mój egzemplarz kupiłam stacjonarnie w krakowskim Pigmencie.
Opakowanie wykonane jest z kartonu, lekkie i sprzyjające podróżowaniu, wyposażone w lusterko (od biedy można w nim wykonać cały makijaż), zamykane na magnes. Zaletą jest oddzielenie produktów pudrowych od kremowych - dzięki temu nawet, jeśli coś się pokruszy, to nie zabrudzi prawej części palety. W środku znajdują się miniaturowe wersje bestsellerów marki:
-róże: Hot Mama, Instain Argyle, Cabana Boy (każdy po 12g)
-bronzer Bahama Mama (12 g)
-rozświetlacz Mary-Lou Manizer (7g)
-cienie: Shady Lady vol.2: Insane Jane, Shady Lady Special Edition: Mischevious Marissa, NudeTude: Sexy, Balm Jovi: Lead Zeppelin (każdy 7 g)
-pomadki: How 'Bout Them Apples?: Caramel, The Balm Girls: Mia Moore (po 7g).
Produkty pudrowe praktycznie nie pachną, kremowe mają delikatny, słodki aromat.
Kolorystyka palety pozwala wykonać różnorodne typy makijażu - od dziennych po wieczorowe, większość z nas powinna w niej znaleźć lubiane przez siebie odcienie. Poszczególne produkty są także wielofunkcyjne - kosmetyków do twarzy swobodnie można używać przy makijażu oka, a producent deklaruje, że pomadki sprawdzają się także jako róże (ja nie próbowałam, bo nie przepadam za taką formą).
Produkty pudrowe:
Hot Mama: jasny, ciepły, brzoskwiniowy róż o złotawym, subtelnym połysku ♥.
Argyle: satynowy mat, jasny, uniwersalny róż.
Cabana Boy: ciemny, przybrudzony róż z nutą śliwki - u mnie trafia tylko na oko, nie przepadam za tak mocnymi odcieniami na policzkach.
Bahama Mama: idealny bronzer z oliwkowymi tonami, satynowy mat ♥.
Insane Jane: bardzo ciekawy odcień taupe, szarawy, lekko opalizujący na ciepły beż.
Mischevious Marissa: połyskujący miedziano-złoty.
Sexy: matowy, burgundowo-brązowy.
Lead Zeppelin: ciemny oliwkowy, satynowy.
Mary-Lou Manizer: jasny, szampańsko-złoty ♥.
W makijażu prezentują się następująco (O ile na powiekach jeszcze coś tam widać, to kompletnie nie umiem zrobić ładnego zdjęcia policzka, koniecznie dawajcie mi wskazówki, jak to poprawić! Tymczasem musicie mi uwierzyć na słowo, że twarz wyglądała naprawdę ładnie.):
Pomadki:
Caramel: jak sama nazwa wskazuje - piękny odcień karmelu.
Mia Moore: intensywna, chłodna czerwień.
To mój pierwszy produkt tej marki, dlatego bardzo ucieszyłam się z możliwości wypróbowania jej najpopularniejszych kosmetyków. Teraz już nie dziwię się, dlaczego mają tylu zwolenników. Pudry nie pylą się wcale lub słabo, w zależności od pędzla, są dobrze, ale nie zabójczo napigmentowane, dzięki czemu możemy szybko uzyskać dobry efekt bez plam, a w razie potrzeby jeszcze dołożyć i osiągnąć maksymalne nasycenie koloru. Na odpowiedniej bazie trzymają się bez zarzutu. Pomadki są mocno kremowe, delikatnie nawet tłustawe - nie lubię takich konsystencji, stawiam na maty, bo kocham długotrwałe produkty, które się nie rozmazują. Jeżeli ich używam, to nakładam je na tint lub konturówkę, wtedy trwałość koloru jest zachowana, a usta są mniej przesuszone.
Czy jest to paleta w pełni samowystarczalna?
Dla mnie niestety nie do końca. Brakuje mi tutaj jasnego, matowego beżu i/lub transparentnego pudru - wtedy paleta spełniałaby wszystkie zadania, jakie się przed nią stawia. Chętnie wymieniłabym pomadki na taki właśnie produkt. Jest to jednak paleta, której najbliżej do ideału i z pewnością znacząco zredukuje liczbę kosmetyków, które zabiorę ze sobą. Bardzo się cieszę, że do mnie trafiła i z pewnością nie raz będziecie mieli okazję zobaczyć w moich makijażach poszczególne jej elementy.
Teraz moment, na który wszyscy czekali. Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękuję za udział w zabawie :* Zwycięzcą konkursu jest... Blonde Kitsune! Gtaulacje!
A jaka jest Wasza wyjazdowa paleta? Próbowaliście już kosmetyków The Balm?
Buziaki :*
Mam tę paletkę i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńCzaisz się na coś w wersji pełnowymiarowej? :)
UsuńKolory tej paletki nie do końca moje. Raczej mało bym z niej korzystała.
OdpowiedzUsuńJa dzięki niej przekonuję się do zieleni, pozostałe odcienie jak najbardziej w moim stylu. A jakie kolory lubisz? :)
UsuńPodoba mi się ta paleta, ze względu na to, że produkty typu bronzer/róż/pomadki mamy tutaj w postaci miniaturowej. Nie tylko możemy taką paletę zabrać na wyjazd ale to także fajny sposób na wypróbowanie tych kosmetyków, zamiast od razu kupować pełnowymiarowe opakowania :) I masz rację, przydałby się tutaj jakiś jasny matowy cień i puder i byłoby idealnie ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% :) I tak nawet miniaturki będę zużywać wieki!
UsuńPodoba mi się ta paletka :) Jest w niej wszystko co potrzebne do wykonania makijażu :D I w sumie podoba mi się mini wersja Mary Lou i Bahamy Mamy. Ja mam duze opakowania i chyba ich nigdy nie zużyję :P
OdpowiedzUsuńTakie miniatury są super, bo mamy szansę je zużyć :)
UsuńBardziej niż cienie podobają mi się te róże i pomadki. :)
OdpowiedzUsuńhttps://pokazswepiekno.blogspot.com
Dla mnie produkty do twarzy wygrały :)
UsuńFajnie ze wszystkie produkty sa w jednym miejscu. Choc na plazowanie bym tego nie zabierala.
OdpowiedzUsuńNa plaży najlepiej sprawdza się minimalizm, ale kiedyś trzeba z niej zejść :D
UsuńFajnie ze wszystkie produkty sa w jednym miejscu. Choc na plazowanie bym tego nie zabierala.
OdpowiedzUsuńHihihi piekna paleta :D A u mnie jest odwrotnie o ile policzki umiem pokazac to z oczami masakra :(
OdpowiedzUsuńWidocznie nie może być idealnie :D
Usuńciekawa paletka ;) idealnie sprawdzi się podczas wyjazdów ;) chociaż przyznam, że kolory trochę nie moje :)
OdpowiedzUsuńA jakie kolory najbardziej by Ci pasowały? :)
UsuńFajna paleta, chociaż osobiście również nie przepadam za pomadkami w takiej formie. Ja lubię paletę Naked 3, nie jest być może tak wielozadaniowa, ale ma piękne kolory, które pasują do mojej urody :)
OdpowiedzUsuńMiałam jej "odpowiednik" z MUR i jest ok, ale ja z kolei tego typu odcieni używam rzadziej, więc raczej na UD się nie zdecyduję. ;)
UsuńMiałam kilka odpowiedników, acz zauważyłam, że bardzo pozornie są podobne, bo przekłamują kolory oryginału. Wszystkie "inspiracje" mają cienie wpadające w róż, podczas gdy N3 ma kolory bardzo... sine. Cienie po nałożeniu na powiekę staja się różowo-fioletowe i brązowo-fioletowe, specyficzna gama kolorystyczna. A poza tym UD ma wiele palet w różnych odcieniach i tonacjach :)
UsuńNajbardziej podoba mi się ich najnowsza, ciepła paleta, no i piękne błyskotki z Moondust, ale póki co pozostają poza moim zasięgiem... Może kiedyś ;)
UsuńCeny mają kosmos, to fakt. Ja miałam to szczęście, że dostałam na urodziny :)
UsuńHaha, widzę, że tak samo rozwiązujemy ten problem :D
UsuńNie mam tej palety, ale chętnie widziałabym ją u siebie
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś do Ciebie trafi? :)
UsuńNigdy nie mialam kosmetykow the balm ale zawsze chcialam ke przetestowac paletka jest sliczna ❤
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy zakup tej marki i zdecydowanie było warto :)
UsuńRzeczywiście, za mało tu jasnych odcieni ale mimo to ładna paletka :)
OdpowiedzUsuńBrak jasnego beżu/pudru to jedyna wada :)
UsuńIdealna na wyjazd!
OdpowiedzUsuńPrawie ;)
UsuńPodoba mi się i recenzja również
OdpowiedzUsuńJa rzadko się maluje. Już nawet nie pamiętam, kiedy miałam pełny makijaż. Jednak jest jeden produkt z paletki, który bezapelacyjnie skradł moje serce. Czerwień na ustach! Przepiękny kolor, a jak z utrzymywaniem się go na ustach?
OdpowiedzUsuńU mnie tego typu konsystencje znikają w kilka chwil, zdecydowanie stawiam na zastygające maty. Ale kolor sam w sobie piękny :)
UsuńPowiem szczerze, że ja bym tej paletki nie kupiła, bo to nie za bardzo moje kolory. Chociaż makijaż ładnie ci wyszedł ;)!
OdpowiedzUsuńyollowe.blogspot.com
Dziękuję! Mnie się w większości podobały, do reszty przekonałam się podczas użytkowania :)
Usuńmarzą mi się paletki tej firmy... Mia Moore piękny koolor:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, odcień piękny :)
UsuńUwielbiam słuchać o kosmetykach, Ale sama się nie maluje bo nie umiem dobrać do siebie makijażu :/ już samo pomalowane rzęs postarza mnie czego bardzo chce uniknąć (bo już jestem oceniana ponad swój wiek)
OdpowiedzUsuńUmiejętnie dobrany makijaż wręcz potrafi odjąć lat, internet pełen jest takich niezwykłych metamorfoz! Moim zdaniem nie warto się zrażać, tylko szukać swojego sposobu na podkreślenie urody, a jeśli zupełnie nie wiesz, w którą stronę iść, to wybierz się do dobrej wizażystki, która wskaże Ci najlepsze odcienie czy produkty. Pamiętaj także o odpowiednim stroju i fryzurze, one także potrafią wpłynąć na to, jak postrzega nas środowisko. No i obowiązkowo uśmiech i dobra pielęgnacja - to zawsze się sprawdza :) Pozdrawiam!
UsuńCudo ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚliczna paletka i nawet moje kolory ;)
OdpowiedzUsuńSkusisz się? :)
UsuńKupię ją :D Mam już trochę kosmetyków z The Balm i z wszystkich jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńA co do zdjęć to u mnie konturowanie, róż widać jedynie przy lampie pierścieniowej. Czasem jak swiatło dzienne wyjątkowo sprzyja to także. Ewentualnie deliktanie dodaj kontrast w PS, ale wtedy wyjdą też niezatuszowane niedoskonałości np. naczynka, czy zasinienia.
No ja właśnie cuda wyprawiam, staram się to jakoś powyciągać w programie, ale ciężko mi tym uzyskać jakiś efekt. Pokombinuję z ringiem, dzięki!
UsuńA paletka mam nadzieję, że sprawdzi Ci się równie dobrze, jak inne kosmetyki - takie miniaturki będą idealne do kufra :)
Paletka prezentuje się ciekawie - ale chyba raczej poszukalabym podobnej w niższej cenie ;)
OdpowiedzUsuńNo ja do tej pory nie trafiłam na takie zestawienie w dobrej jakości i cenie - jeśli takie spotkasz, to koniecznie daj mi znać! Uwielbiam perełki za grosze!
Usuń