poniedziałek, 17 października 2016

Moja opinia o: Bell Wanted Longlasting Cream Eyeshadow

Witajcie :*

Miałam Wam zrobić coś halloweenowego na początek tygodnia, ale zmogła mnie choroba i już bez charakteryzacji wyglądam jak zombie... Dlatego dzisiaj pogadamy sobie o nowości z Biedronki: długotrwałych kremowych cieniach Bell Wanted. Jak się sprawdzają? Do jakich popularnych produktów można je porównać?


Sam producent niewiele o nich mówi, na opakowaniu nie znalazłam żadnego opisu ani nawet gramatury. Dostępne są w szafach Bell w Biedronce w 4 kolorach, wszystkie w macie, w cenie 7,99 zł. Ja posiadam odcień 01 (bardzo chłodny brąz) oraz 02 (ciepły, żółtawy beż).


Jak się sprawdzają?
Ano bardzo fajnie. Mają konkretne krycie, zastygają na mat w ciągu dosłownie chwilki i żeby je potem zmyć, trzeba się nieźle natrudzić. Po doświadczeniach ze swatchowaniem w sklepie wiem, że zwykłą chusteczką się prawie nie da domyć. Są trwałe, nie rolują się na powiece (najdłużej nosiłam ok. 9h bez uszczerbku), fajnie sprawdzają się solo, są bardzo dobre jako baza pod inne cienie. Nie wpłynęły na nie negatywnie łzawiące oczy. Mają przyjemną, kremową, wręcz maślaną konsystencję. Łatwo rozprowadzają się palcem.

A jaki popularny produkt mi przypominają?
 Maybelline Color Tattoo! Pod względem kolorów czy wykończeń to bardzo dobre zamienniki. Nr 02 Bell odpowiada niemal idealnie Maybelline 93 Creme de nude, jest od niego może minimalnie bardziej żółty, co zdjęcie oddało dość słabo, na żywo było to troszkę bardziej widoczne, ale i tak jest to naprawdę niewielka różnica.


Nr 01 przypomina mi na pierwszy rzut oka Permanent Taupe, ale tego nie mam jak potwierdzić na 100%, ponieważ nigdy nie posiadałam tego odcienia. Porównałam go natomiast na dłoni z moją ulubioną pomadą Freedom w odcieniu Medium Brown.


Na swatchu jest od niego wyraźnie chłodniejszy i ciut jaśniejszy, może sprawiać wrażenie troszkę fioletowego, ale po nałożeniu na brwi ten efekt znika i wygląda po prostu jak ładny, chłodny brąz i przy zimniejszych odcieniach włosów powinien sprawdzić się znakomicie. Trwałość była taka sama, jak w przypadku pomady, czyli bez problemu cały dzień.


Lewa strona zdjęcia to właśnie Bell Wanted 01 na brwiach i 02 solo na powiece, prawa: Freedom Medium Brown i Bell 01 jako baza pod beżowy, delikatnie połyskujący cień. 

W ofercie jest jeszcze cieplejszy brąz i zgaszony jasny róż, więc idealne kolory na co dzień. Ze swojej strony polecam Bell Wanted, produkty wywarły na mnie naprawdę dobre wrażenie i będę po nie chętnie sięgać w swoich makijażach.

Próbowaliście już tej nowości z Biedronki? A może macie swoje ulubione cienie w kremie?

Buziaki ;* 

61 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja chyba też jeszcze nie widziałam a brązy akurat bardzo mi pasują 😊

      Usuń
  2. Jeszcze ich nie miałam,ale przy następnych zakupach w Biedronce na pewno się im przyjrz bo color tatoo bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakos nie moge sie przekonac do kremowych cieni. Nie mam z nimi zbyt dobrych doswiadczen, czesto sie kulkowaly na moich powiekach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam takich problemów, przy dobrym wklepaniu wszystko działa ;)

      Usuń
  4. Lubię takie odcienie ! :D 02 piękny !

    AMA NDA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej podstawowy beż dla ciepłych typów urody :)

      Usuń
  5. piękne odcienie, nie wiedziałam że bell ma takie produkty w swojej ofercie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak tylko zobaczyłam, od razu mi się skojarzyły z Color Tatoo:) Brąz jest prześliczny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie kuś tak, bo ostatnio staram się oszczędzać! :D Zainteresowałaś mnie tymi cieniami, obejrzę je podczas następnych zakupów w Biedronce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jeden nie zrujnuje budżetu, gorzej, kiedy złamiesz się i kupisz całą kolekcję ;D

      Usuń
  8. Wow! Bardzo ciekawe produkty! Namówiłaś mnie - muszę kupić najjaśniejszy cień Bell i wypróbować go jako bazę pod cienie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najjaśniejsza jest chyba właśnie ta beżowo-żółta dwójeczka, różowy wydał mi się minimalnie ciemniejszy, ale to już najlepiej sprawdź sama :)

      Usuń
  9. kurcze, chyba się skuszę na ten jaśniejszy :) akurat skończył mi się ten odcień w paletce :D a cena jest na prawdę bardzo korzystna. I chyba największym atutem jest to, że nie rolują się :)
    pozdrawiam
    www.zyciejakpomarancze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mojej powiece sprawują się bardzo dobrze, mam nadzieję, że Tobie też się sprawdzą :)

      Usuń
  10. mam ten chłodny brąz i porównałam go w domu z resztką permanent taupe - można powiedzieć te same odcienie tylko konsystencja inna z racji, że jeden nowy drugi stary :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli oko mnie nie zawiodło ;) Podobne mam wrażenia z Creme de nude ;)

      Usuń
  11. Z Bell nie miałam chyba jeszcze nic oprócz lakierów do paznokci.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie widziałam, ale podejrzewam, że gdyby nie ten wpis, nie zwróciłabym na nie uwagi w ogóle. Rzadko używam cieni, niemniej dobrze wiedzieć, że istnieje tak przystępna cenowo alternatywa dla kosmetycznych hitów.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo! Na brązy to ja się zawsze dam skusić :P Tym bardziej, gdy są dostępne w osiedlowej Biedronce ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Będę miała na uwadze te cienie przy kolejnych zakupach. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z tej szafy Bella z Biedronki upolowałam niedawno róż i jest naprawdę bardzo ok! :) Muszę popatrzeć następnym razem czy u mnie są te cienie, bo przyznam że nie widziałam (albo nie zwróciłam uwagi). W każdym razie szukam czegoś do brwi, a skoro mówisz, że sprawdzą się jako pomada to muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dały radę, choć do włosów bardziej pasują mi cieplejsze odcienie :) Mój pierwszy róż był z Bell :)

      Usuń
  16. No własnie mega przypominają Color Tatoo z Maybelline :) Jeszcze ich w Biedronce nie widziałam ale pewnie się skusze :) Obserwuję i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rzadko używam cieni, ale do kremowych w ogóle nie mam przekonania. Z pewnością te trwałe dobrze wyglądają, nie obsypują się i dają ciekawy efekt, ale trzeba je jeszcze umieć aplikować :)

    OdpowiedzUsuń
  18. W mojej Biedronce nie ma szafy z kolorówką :( Ale przy najbliższych odwiedzinach innych poszukam tych cieni :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Na pewno ten cień z zastosowaniem do brwi trafi do mojego koszyka podczas następnych zakupów w Biedronce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się sprawdzi w tej roli, widziałam już wiele dziewczyn zadowolonych z tego cienia ;)

      Usuń
  20. Kurcze, a mi nigdy do Biedronki po drodze nie jest... Za to Bell lubię w sumie.

    OdpowiedzUsuń
  21. wow super nowość :) Widać wyraźną inspiracje Color 'tatoo' ale co tam ;p trzeba biec do biedronki!

    OdpowiedzUsuń
  22. Skoro przypominają Color Tattoo to chętnie się skuszę, CT to moje ulubione cienie w kremie <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem zaskoczona jak Bell poprawił się z jakością przez ostatnie lata.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja właśnie wróciłam z Biedronki;) po twojej recenzji skusilam się na 01 i 03 ;) zaczynam testować :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Dzisiaj zakupiłam pierwszy (nr 03) i się zakochałam! Nigdy wcześniej nie miałam pomady do brwi, więc postanowiłam spróbować na czymś tanim i mimo, że do tego celu skośny pędzel zrobiłam sobie sama z jakiegoś tandeciaka to udało mi się nałożyć ten cień równie łatwo jak kredkę do brwi ;) fajnie, że efekt jest bardzo naturalny, a bałam się, że ta 03 będzie za ciemna, a tu nie :) podejrzewam, że trwałość będzie porównywalna z color tattoo jeśli nie lepsza :) mam nadzieję, że tych cieni nie wycofają, bo miałabym tańszy zamiennik dla color tattoo 93 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie również przypadły do gustu! Z tymi seriami z Biedronki to jest tak, że po jakimś mniej więcej miesiącu lubią znikać, czasami pojawiają się później w sklepie internetowym, ale chyba lepiej się zaopatrzyć teraz, skoro tak się zakochałaś ;)

      Usuń
    2. Chyba tak, niestety :< chociaż jak nie te, to zaraz wyjdą inne (oby równie tanie), a ja lubię testować :D najważniejsze, że stare dobre color tattoo mamy cały czas :)

      Usuń
    3. Zawsze jest do czego wracać :)

      Usuń