Pamiętacie, jak pokazywałam Wam, co trafiło w moje ręce podczas Meet Bloggers? Dzisiaj pogadamy trochę o jednym z upominków, który otrzymałam - zestawie produktów do pielęgnacji cery mieszanej i tłustej ze skłonnością do zmian trądzikowych marki Bielenda Professional.
W jego skład weszły:
- Antybakteryjny żel do demakijażu twarzy,
- Łagodząca maseczka do twarzy z cynkiem,
- 2w1 Aktywny krem sebo-regulujący o działaniu nawilżającym.
Antibacterial Make-up Removal Gel
Skład:
Aqua (Water), Glycerin, Sodium Laureth Sulfate, Acrylates Copolymer, Cocamidopropyl Betaine, Panthenol, Salicylic Acid, Sodium Caproyl/Lauroyl Lactylate, Triethyl Citrate, Sodium Cocoamphoacetate, Undecylenamidopropyl Betaine, Polysorbate 20, Triethanolamine, Disodium EDTA, Methylchoroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Cl 19140 (Acid Yellow 23), Cl 42090 (Acid Blue 9).
Ma postać jasnozielonego, dość lejącego żelu zamkniętego w wygodnej, plastikowej butelce z pompką. Jej plusem jest podwójne zabezpieczenie - plastikowa klamerka blokująca naciśnięcie oraz przekręcany aplikator, dzięki którym unikniemy przypadkowego rozlania produktu w kosmetyczce. Delikatnie, świeżo pachnie, ciężko mi jednak określić czym. Praktycznie się nie pieni, chyba, że użyjemy dodatkowych "wspomagaczy" typu myjka. Czy zmywa makijaż, tego nie wiem, bo mycie "na mokro" zawsze jest u mnie ostatnim etapem demakijażu, już po płynie micelarnym/dwufazowym/olejku itp. Na pewno jednak domywa, nie zauważyłam nigdy pozostałości kosmetyków na skórze. Oczyszcza, w bardziej suchych partiach twarzy potrafi lekko ściągać, dlatego ja czuję po nim konieczność zastosowania kremu. Zapowiada się na wydajny, jedna pompka w zupełności wystarcza do umycia całej twarzy.
Soothing Face Mask with zinc
Skład:
Aqua (Water), Zinc Oxide, Kaolin, Panthenol, Talc, Glycerin, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-18, Glyceryl Stearate, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Lactic Acid, Magnesium Aluminum Silicate, Hydroxyethylcellulose, Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/ Laureth-7, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin.
Ma postać bardzo gęstej, białej pasty zamkniętej w miękkiej tubce - mnie wygodniej rozprowadza się ją pędzelkiem. Praktycznie nie pachnie. Zauważyłam, że potrafi lekko wysuszająco podziałać na zmiany trądzikowe, dzięki czemu szybciej się goją.
2in1 Active Sebo-Regulating Moisturizing Cream
Skład:
Aqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Gluconolactone, Niacinamide, Propylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Ribes Nigrum (Black Currant) Seed Oil, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Glyceryl Stearate, Potassium Cetyl Phosphate, Lactobionic Acid, Zinc PCA, Capryloyl Salicylic Acid, Trehalose, Sodium Stearoyl Glutamate, Dimethicone, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Citral, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Zamknięty w wygodnym opakowaniu z pompką typu airless - fajne, higieniczne rozwiązanie, niestety przez to, że jest ono nieprzezroczyste, to ciężko określić, ile produktu zostało w środku. Ma umiarkowanie gęstą, raczej lekką konsystencję i delikatny zapach, podobnie jak w przypadku żelu trudny do określenia, raczej z gatunku świeżych. Na mojej skórze zachowuje się w specyficzny sposób - wchłania się dość szybko, ale nie całkowicie. Na twarzy zostaje mi delikatna warstewka nawilżająca, która do tej pory nie zaszkodziła żadnemu podkładowi z mojej kolekcji. Nie zauważyłam wpływu na wydzielanie sebum, ale też nie zanotowałam żadnych negatywnych skutków używania. Mojej cerze daje wystarczające nawilżenie.
Cały zestaw nie wpłynął znacząco na stan mojej skóry - nie wywołał efektu wow, ale też nie skrzywdził jej w żaden sposób. Można powiedzieć, że raczej podtrzymał jej dotychczasowy przyzwoity stan. Jeżeli coś się zmieni w tym temacie, to na pewno dowiecie się o tym w denku. Chętnie dowiem się, jak sprawdził się osobom o cerze innej, niż moja, myślę, że kiedyś przetestuję także inne produkty tej marki. Mają ładne, dość proste, ale profesjonalnie wyglądające i przemyślane opakowania, akceptowalne ceny no i są polską marką, za co dodatkowy plus.
A Wy znacie produkty Bielenda Professional? Jak dbacie o cerę w ostatnim czasie?
Buziaki :*
Z serii profesjonalnej mam jedynie maskę, muszę ją w końcu otworzyć :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie dużo dobrego słyszałam o ich maskach algowych :)
UsuńTych kosmetyków akurat nie testowałam. Ostatnio "na tapecie" były u mnie kremy do rąk. Cztery lata temu odmroziłam sobie delikatnie dłonie. Do tej pory ponoszę tego koszt w okresie zimowym. Nadal poszukuję czegoś co mi je nawilży i nie będzie piekło jakbym ręce wsadziła w ogień...
OdpowiedzUsuńWspółczuję... Ciężko mi podpowiedzieć jakiś konkretny krem, ale może na noc/kiedy nie robisz nic z dłońmi, spróbuj sobie zrobić taką kurację - smarujesz dłonie żelem aloesowym, potem naturalnym masłem np. shea, zakładasz rękawiczki. Może to choć trochę pomoże, a nie powinno być drażniące.
Usuńobawiam, ze mnie by ten zeł podraznił a w szczególności oczy
OdpowiedzUsuńJeśli masz bardzo wrażliwą skórę, to może tak być. Pozostałe produkty raczej powinny być ok ;)
UsuńBardzo zachecajaca linia :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie wygrałam ten zestaw w konkursie :) Jeszcze nie otwierałam. Jestem bardzo ciekawa, czy będę miałam podobne odczucia do Twoich :)
OdpowiedzUsuńMiłego testowania! :)
UsuńNie używam kosmetyków tej firmy. Kiedyś mnie uczulił jeden kosmetyk i niesmak pozostał.
OdpowiedzUsuńA jaki?
UsuńMaska z cynkiem jest genialna :) trafiła nawet do moich ulubieńców. Baaaardzo często jej używam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona :)
UsuńMoże z czasem zauwazysz jakieś spektakularne zmiany :)
OdpowiedzUsuńMoże ;) Dam znać w denku.
UsuńBielenda to jedna z tych marek drogeryjnych, na które zwracam uwagę :) maska z cynkiem wydaje się być bardzo obiecująca :)
OdpowiedzUsuńJest niezła :)
UsuńNiby Professional, a ani nie zrobiły czegokolwiek pozytywnego u Ciebie, to okropne składy! 3x nie.
OdpowiedzUsuńA co dokładnie Twoim zdaniem jest złego w składzie? Nie jestem szczególnie biegła w tej dziedzinie ;)
UsuńU mnie jeszcze czekają na testy :)
OdpowiedzUsuńW takim razie udanego testowania ;)
UsuńZ tej serii jeszcze nic nie znam ;)
OdpowiedzUsuńA zamierzasz się zapoznać? :)
UsuńNiestety nie dla mnie, mam suchą skórę :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zdecydowanie powinnaś spojrzeń na inne linie ;)
UsuńDziękuję za tak obszerne podpowiedzi ale ponad 10 lat stosuje naturalne kosmetyki z innej firmy, a mój zachwyt nimi jest nieustający :)
OdpowiedzUsuńCo to za firma? :)
UsuńO, bardzo lubię tą firmę kosmetyków. Mam cerę mieszaną, w kierunku suchej i bardzo mi służą :)
OdpowiedzUsuńFajny post!
Zapraszam do siebie <3
A jakiej linii używasz? :)
UsuńTa maseczka z cynkiem mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńSpróbujesz? :)
UsuńU mnie przełomem okazało się odkrycie olejków myjących. Są łagodne i świetnie oczyszczają skórę. Aktualnie w kolejce do testowania czeka właśnie jeden z Bielenda- mam nadzieję, że bedzie hit, bo warto wspierać polskie marki kosmetyczne!
OdpowiedzUsuńChętnie stosuję olejki do mycia ciała, chętnie dowiem, jak sprawdza się ten do twarzy! :)
UsuńSeria akurat nie do mojej cery, gdyż mam skóre suchą, ale ogólnie lubię produkty Bielenda.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że znalazłaś coś dla siebie :)
UsuńLubię ich produkty :). Piękne zdjęcia kochana, bardzo mi się podobają :).
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Dziękuję ;*
UsuńU mnie to ostatnio jakaś tragedia. Mam wrażenie że nic nie działa, A twarz coraz gorsza.
OdpowiedzUsuńTrudny czas dla skóry... Byle do wiosny. Życzę, żebyś znalazła kosmetyczny ideał i podzieliła się nim z szeroką publicznością :D
UsuńCiekawe czy mi by pomogły Twoje propozycje. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że możesz spróbować - nie ma tam żadnych typowo kobiecych zapachów, drobinek czy innych "niemęskich" dodatków ;)
UsuńBardzo lubię produkty Bielendy :-)
OdpowiedzUsuńMasz wśród nich swoich ulubieńców wszech czasów? :)
UsuńMaseczka całkiem spoko.
OdpowiedzUsuńTestowałaś? :)
UsuńLubię Bielendę, czasem wracam do tej marki :)
OdpowiedzUsuńMasz stałych ulubieńców czy za każdym razem coś innego? :)
UsuńMiałam kiedyś matujący krem z Bielendy (taki zielony, chyba z limonką) i muszę przyznać, że dobrze się sprawdzał. Potem odeszłam od ich kosmetyków do twarzy i przerzuciłam się na Ziaję. Za to z Bielendy kupuję balsamy do ciała i jestem zadowolona. Chętnie wypróbowałabym przedstawioną przez Ciebie maseczkę, bo ciągle kupuję jednorazowe a myślę, że to się po prostu nie opłaca...
OdpowiedzUsuńJeżeli faktycznie robisz je często i nie masz w zwyczaju ciągle podróżować z maseczkami w kosmetyczce, to myślę, że duże opakowania wyjdą korzystniej ;)
Usuń