Rok 2017 odchodzi i nic już z tym nie zrobimy. Postanowiłam pożegnać go z pozytywnym akcentem - ulubieńcami kosmetycznymi. Podsumowanie grudnia oczywiście będzie, pojawi się na początku stycznia, ale dzisiaj pora na coś większego ;). Wszystkie produkty, które Wam dzisiaj pokażę, pojawiały się na mojej twarzy (lub ciele) często, wzbudzały zachwyt (czasem nie tylko mój), a ich używanie było dla mnie prawdziwą przyjemnością. Zapraszam!
Estee Lauder, Double Wear - moje podkładowe odkrycie życia. Pełną recenzję znajdziecie tu, w tym miejscu wspomnę tylko, że jest to produkt, który najlepiej utrzymuje się na mojej twarzy i mogę mu zaufać w czasie ważnych wyjść, długich dni, na zakupach... Zawsze ;). Jeśli zainteresuje Was pompka (w oryginale jej nie ma), to koniecznie wróćcie tu na ulubieńców grudnia ;D.
Hakuro, H15 - jeżeli potrzebujecie pędzla, którym bardzo precyzyjnie wykonturujecie kości policzkowe, ładnie naniesiecie rozświetlacz, a na koniec jeszcze dołożycie różu w konkretne miejsce, to właśnie znaleźliście coś dla siebie. To narzędzie bardzo ułatwia mi makijaż i sprawia, że wychodzi mi on coraz bardziej starannie. Jego wielofunkcyjność przydaje się też w podróży.
Nabla, Alchemy - na zdjęciu trudno oddać jego wielowymiarowość, musicie mi jednak uwierzyć, że jest to chyba najpiękniejszy cień w mojej kolekcji. Wymaga uważnej pracy, gdyż ze względu na swoją formułę może się osypywać, jest jednak absolutnie wart każdej dodatkowej chwili spędzonej na nakładaniu go na powiekę. Robi efekt wow i za każdym razem, gdy go używam, ktoś zwraca uwagę na piękny, nietypowy błysk na mojej powiece. Jeżeli macie kupić tylko jeden cień tej marki (co jest zrozumiałe, gdyż nie są zbyt tanie), to warto zapolować na ten. Ogólnie w tym roku pokochałam wielowymiarowe, duochromowe cienie, z niższej półki cenowej warto zobaczyć także ten z palety Wet'n'Wild. Dodać coś matowego w załamaniu i mamy niesamowicie piękny i łatwy w wykonaniu makijaż ;).
Bell, Hypoallergenic, Mat Liquid Lipstick by Marcelina - w tym roku odkryłam mnóstwo perełek marki Bell, ich limitowane kolekcje zawsze zawierały jakiś ciekawy element, zdecydowałam się jednak wyróżnić właśnie tę serię pomadek - jakoś tak podejrzanie często stawały się uzupełnieniem moich makijaży, kiedy nie miałam pomysłu, co nałożyć na usta. Mają wiele pięknych odcieni (z całej kolekcji nie podoba mi się tylko jeden), nieźle trzymają się na ustach, szybko zastygają i nie odbijają się, właściwie największym minusem jest to, że mogą przesuszać, ale to jak każda matowa, zastygająca pomadka. Mają także pewną dodatkową zaletę, ale o niej opowiem Wam w ulubieńcach grudnia :D. Tymczasem pełna recenzja i zestawienie wszystkich odcieni tutaj.
Indigo, Protein Base - moje paznokcie są bardzo delikatne, łatwo się łamią, jedynie pod hybrydą jestem w stanie je chociaż trochę zapuścić, ale i tak wymagają dodatkowego utwardzenia. Moim odkryciem w tym zakresie stała się ta właśnie baza proteinowa - dzięki niej mogłam zrezygnować z dodatkowej warstwy reinforce, co zawsze jest dodatkowym ułatwieniem, bo nie muszę stosować większej ilości produktów i malować kolejnej warstwy.
A co było Waszym ulubieńcem 2017 roku? Może któryś z moich ulubieńców skradł i Wasze serduszko?
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, wiele radości w każdy dzień! Buziaki :*
Moim ulubieńcem i odkryciem tego roku są maseczki babuszka agafia są rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńZnam i również lubię :)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie znam żadnego z tych kosmetyków, ale skoro polecasz to może się skuszę ;) Ja na liście ulubieńców umieściłabym pomadki Golden Rose i Wibo oraz paletkę cieni do powiek Lovely ;)
OdpowiedzUsuńPomadki GR goszczą na moich ustach już od dawna i bardzo je lubię :)
UsuńNie mialam żadnego kosmetyku. DW kusi mnie od dawna..
OdpowiedzUsuńMoże w okresie wyprzedażowym znajdziesz go w dobrej cenie i się skusisz? :)
UsuńTe pomadki marki Bell wyglądają bardzo interesująco :) Musze je kiedyś wypróbować :) Ja znalazłam swój idealny krem z Make Me Bio różany - jest super :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o tej marce, ale jeszcze nie testowałam :)
UsuńJeśli chodzi o make-up, to polecam wypróbować matowe pomadki Golden Rose. Są na prawdę dobre i po prostu tanie ;)
OdpowiedzUsuńMam mnóstwo i kocham wiernie :D
UsuńFajny pedzelek. Moj jest juz u kresu wytrzymalosci i chyba czas na nowy. Moim ulubiencem jest pomadka Astor 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie - narzędzie bardzo dużo zmienia w kwestii makijażu ;) A jaka dokładnie?
Usuńlubię te pomadki Bell :)
OdpowiedzUsuńMasz swój ulubiony kolor? :)
UsuńRównież uwielbiam zachwalany przez Ciebie podkład!;) jeśli chodzi o inne kosmetyki to mam tylko ulubiony cień z Mac;) i tyle...
OdpowiedzUsuńA który dokładnie? Z Maca miałam do tej pory tylko podkłady ;)
UsuńSzmaragdowa zieleń. Pięknie pokrywa powiekę kolorem, ale też używam jej jako eyeliner ;) Szczęśliwego Nowego Roku!
UsuńWiele osób chwali ten podkład :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem słusznie :)
UsuńWidze kochana, ze i Ciebie opanowal Alchemi <3
OdpowiedzUsuńPodbił moje serce ♥
UsuńPodoba mi się kolor różowej pomadki Bell :)
OdpowiedzUsuńNie są drogie, warto się skusić :)
UsuńSkuszę się na tę bazę na paznokcie! I pomadki też mi się podobają!
OdpowiedzUsuńW takim razie udanego testowania :)
UsuńBaza Indigo mnie zaciekawiła, nowy podkład Estee Lauder też :)
OdpowiedzUsuńSkusisz się na zakup? :)
UsuńDzięki za te wskazówki, jakie kosmetyki warto zakupić. Wypróbuję! Szczególnie podkład wydaje się być godny zaufania :)
OdpowiedzUsuńW jego przypadku jestem w stanie zrozumieć wysoką cenę, a to już o czymś świadczy ;)
Usuńpędzelki hakuro bardzo lubię i te pomadki bell są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mamy wspólnych ulubieńców :)
UsuńEstee Lauder Double Wear i Hakuro 15 są mi świetnie znane (w ogóle pędzle hakuro były moim odkryciem sprzed trzech lat - zakochałam się natychmiast), ale jeśli chodzi o Estee Lauder, to szybko się z nim pożegnałam. Kolor dobrać trudno (nie mają "białego jak ściana"), ale jak w jakiś magiczny sposób Ci się to już uda, to podkład szybko okazuje się zbyt ciężki, by nosić go na co dzień - moja skóra się buntowała. Ale fakt faktem, to fajny podkład na zimę. Ja jednak szybko go odstawiłam ;-)
OdpowiedzUsuńNa co dzień go nie noszę, kompletnie się do tego nie nadaje - to mój podkład na specjalne wyjścia, kiedy potrzebuję doskonałej trwałości. Faktycznie, brakuje jaśniejszego odcienia, ja mieszam 1w1 z białym mixerem z Nyxa i wtedy jest idealnie ;)
UsuńMuszę się zainteresować tą bazą proteinową :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńDziękuję bardzo za przydatne porady. Muszę częściej zaglądać na tego bloga.
OdpowiedzUsuńZapraszam!
UsuńŚwietne są te pomadki Bell i pędzel Hakuro. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńWzajemnie :*
UsuńMuszę koniecznie przetestować ten podkład. Jak dotąd na mojej cerze najlepiej sprawdza się Air Mat od Burjois, ale zawsze dobrze mieć jakieś zastępstwo :)
OdpowiedzUsuńTen jest idealny na większe wyjścia :)
UsuńO tak, ELDW potrafi uratować tyłek a raczej twarz :D Chyba skuszę się na bazę proteinową, bo ostatnio hubrydy słabo się u mnie trzymają.
OdpowiedzUsuńMoże akurat pomoże ;)
UsuńNiestety nie miałam okazji poznać żadnego z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńNo to może w kolejnym roku Ci się uda ;)
UsuńZachęciłaś mnie tym pędzlem :) Szukam jakiegoś mniejszego do konturowania :)
OdpowiedzUsuńJeśli zależy Ci na precyzyjnym modelowaniu kości policzkowych, to powinnaś być zadowolona :)
Usuńoj skuszę się na ten podkład skuszę :)
OdpowiedzUsuńCiekawe wybory :) Ten cień jest przepiękny, domyślam się, że na żywo tym bardziej musi robić wrażenie :)
OdpowiedzUsuńJest obłędny, koniecznie go sobie obejrzyj, jeśli będziesz mieć okazję - stacjonarnie powinien być dostępny w Pigmencie w Krakowie :)
UsuńZ Twoich ulubieńców znam jedynie bazę Indigo. Lubię ją ale nie zauwazyłam, aby jakoś szczególnie wpłynęła na stan moich paznokci. Cień Alchemy ... piękny :D
OdpowiedzUsuńJa doceniam, że doraźnie pomaga mi usztywnić płytkę, wpływu długofalowego także póki co nie zauważyłam. Alchemy to prawdziwa magia :D
UsuńNie znałam żadnego z tych kosmetyków, cóż muszę nadrobić zaległości :D
OdpowiedzUsuńDaj znać, na co się skusiłaś! :)
UsuńPodkład Estee Lauder jest genialny - odkryłam go kilka lat temu i zużyłam kilka opakowań. Ma tylko jedna zasadniczą wadę - jest wyjątkowo drogi. Ale i tak jestem przekonana, że prędzej czy później do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńTrzeba szukać w internecie, tam ceny są o wiele lepsze ;)
Usuń