piątek, 18 maja 2018

Jak dbać o siebie przez cały rok i czy potrzebujesz kremu antysmogowego?

Witajcie :*

Barbara Kwiatkowska, autorka książki "Skóra. Azjatycka pielęgnacja po polsku" (moja recenzja tu) wraca z kolejną pozycją, jeszcze bardziej uwzględniającą charakterystykę naszego kraju. 4 pory roku (które ostatnio zaczynają się podejrzanie mieszać), pewne rynkowe tradycje... "Taki mamy klimat", musimy się z tym pogodzić i jak najlepiej wykorzystać możliwości, jakie przed nami stoją. Czy ta książka może nam w tym pomóc?




Kilka słów o stronie technicznej


Cena okładkowa wynosi 49,90 zł (ja swój egzemplarz otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Pascal), jednak spokojnie znajdziecie ją w internecie dużo taniej, widzę wiele premierowych promocji. Liczy 271 stron i oprawiona jest w miękką okładkę. Na uwagę zasługuje szata graficzna - książka utrzymana jest w modnych odcieniach chłodnych pasteli, w środku znajdują się dobrze dobrane fotografie i świetne ilustracje autorstwa Sylwii Dębickiej. Tekst zorganizowany jest w sposób przejrzysty, dobrze podzielony graficznie, zorganizowany za pomocą tabel i ramek.


O treści

Na początek autorka przeprowadza nas przez zabiegi, które trzeba wykonywać stale, potem przez cztery pory roku - w każdej z nich opisuje, na co szczególnie warto zwrócić uwagę w danym momencie, np. doradza kuracje złuszczające jesienią, latem przypomina o bezpiecznym opalaniu, zimą sugeruje warstwowe "ubieranie" twarzy w kosmetyki. Obala równocześnie wiele pielęgnacyjnych mitów, pokazuje, jakie tematy faktycznie frapują naukowców, a które problemy to wymysł marketingowców. Czy naprawdę potrzebujemy dodatkowego kremu walczącego z smo(k)giem (hehe, sucharek :D), a produkt nawilżający może zamarznąć na naszej twarzy? M.in. tego dowiedziecie się z pierwszej części książki. Rodział "Maseczkowanie" koncentruje się, jak sama nazwa wskazuje, na maseczkach. Najpierw dowiadujemy się co nieco o historii tego typu pielęgnacji (w skrócie - kupa, krew i ananasy), dowiadujemy się, jak je prawidłowo dobrać, nałożyć, gdzie i po co, precyzyjna tabelka pomoże w wyborze odpowiedniej glinki itp., a także podpowie, z czym ją wymieszać, aby osiągnąć efekt wow. "Ładne zmarszczki" to kilka słów o tym, żeby zanadto nie świrować nad każdą zmarszczką, a także wskazówki, jak mimo wszystko uniknąć przedwczesnego starzenia skóry za pomocą kilku łatwych do wprowadzenia zmian w codziennym życiu (m.in. jak nie trzymać telefonu, żeby mieć piękną szyję i dlaczego warto sobie podarować luksusową poduszkę). "Makijaż" - jak połączyć go z pielęgnacją, kilka słów o trendach z Azji. "Pytania i odpowiedzi" - ciężko opisać tak, żeby nie opowiedzieć całego, dlatego zareklamuję go stwierdzeniem "bardzo użyteczna tabelka o stężeniach składników aktywnych". Słowniczek pojęć - jeśli się w trakcie pogubicie, to możecie sobie sprawdzić konkretny termin, dla mnie umiarkowanie użyteczny.

Tym, co szczególnie mi się podoba jest opisywanie różnych składników aktywnych i zapisywanie ich nazw w INCI, dzięki czemu łatwiej mi stwierdzić, czy konkretny produkt zawiera to, czego potrzebuję. Uwielbiam także ciekawostki, szczególnie te historyczne, pani Kwiatkowska dostarczyła mi dużo frajdy przy czytaniu. Dyskusyjne jest umieszczanie propozycji konkretnych produktów - niektórzy mogą to potraktować jako reklamę, inni ucieszą się, że nie muszą szukać samodzielnie. Ciekawym zabiegiem jest poproszenie o komentarz dwóch blogerek - Magdaleny Lach oraz "Kociambra w podróży" (chyba tak to się powinno odmienić, myślę, że wiecie, o kogo chodzi ;D). Nie mam nic przeciwko, obie wypowiadają się o rzeczach, które je dotyczą i ufam, że mają dostateczną wiedzę na ich temat. Doceniam także obszerną bibliografię na końcu książki, (uczelnia nauczyła mnie, że jeśli nie ma przypisu, to nie ma informacji xD) tekst robi się dzięki niej jeszcze bardziej wiarygodny, a osoby szczególnie zainteresowane tematem mogą znaleźć tutaj wskazówki, co warto przeczytać.



Czy dowiedziałam się czegoś nowego?

Tak, poradnik poszerzył moją wiedzę, choćby o zagadnienia z zakresu innych rodzajów promieniowania niż ultrafiolet. Zainspirował mnie do drobnych zmian w pielęgnacji, może nie będę w 100% podążać za wskazaniami autorki, ale część wskazówek na pewno wykorzystam. Barbara Kwiatkowska korzysta z dorobku azjatyckiej kultury piękna, jednak jest to dla niej chyba bardziej inspiracja, niż kodeks postępowania - pokazuje wszystko w sposób dostępny i zrozumiały dla przeciętnej Polki, uwzględniając produkty i surowce obecne na naszym rynku, uwzględnia różnice klimatyczne w proponowanych kuracjach.

Czy trzeba zaopatrzyć się w poprzednią książkę, aby przeczytać tę?

Można, ale da się i bez niej. Autorka od czasu do czasu odwołuje się do tematów poruszanych w "Skórze", kluczowe informacje przypomina. Jeśli dopiero zaczynacie ze świadomą pielęgnacją, warto zapoznać się z poprzednią książką, natomiast jeśli siedzicie w temacie głębiej, posiadacie podstawową wiedzę, albo po prostu nie możecie sobie pozwolić na zakup - spokojnie wystarczy Wam "Pielęgnacja skóry" + ewentualnie internet.

Podsumowując

Ja przy lekturze tej książki bawiłam się chyba nawet lepiej niż przy pierwszej, część informacji już znałam i je sobie powtórzyłam, część poukładałam, kilka było nowych. Jeśli ktoś jest fanatykiem pielęgnacji, to może nie znajdzie tu nic odkrywczego, ale myślę, że wiele osób może uzupełnić swoją wiedzę o naprawdę ciekawe informacje. Ogółem jestem zadowolona i polecam ;). Zbliża się Dzień Matki, a to może być naprawdę dobry prezent!

A jakie książki o urodzie Wy polecacie? Chętniej szukacie informacji w tradycyjnych źródłach papierowych czy w internecie?

Buziaki :* 

51 komentarzy:

  1. O brzmi ciekawie! Może i sama się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nawet jeśli nie znajdziesz tam zbyt wielu nowych dla Ciebie informacji, to i tak przyjemnie będzie Ci się czytało ;).

      Usuń
  2. Ja zawsze szukam informacji w internecie 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię i tak, i tak ;). Wiadomo, w necie szybciej, ale taką ładną książkę aż miło poczytać podczas wieczornego relaksu.

      Usuń
  3. Poczułam się zachęcona, chociaż na kupno muszę zaczekać, bo teraz odłożone środki chce przeznaczyć na coś innego, plus w Budapeszcie obkupiłam się mineralnymi i naturalnymi kosmetykami #pamiątki 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie są zawsze najlepsze xD Miejsca wycieczek zdeterminowane tym, jakie sklepy są w okolicy... Mają tam Lusha?

      Usuń
    2. Tak, jest. Chociaż ja z braku czasu weszłam tylko do DM i capnęłam kilka rzeczy z alverde.

      Usuń
  4. Lubię czytać takie poradniki. Zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ruch, zdrowy sen i dobra dieta niskowęglowodanowa - to najlepsze kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama robię domowe kosmetyki więc taka dawka informacji napewno mi się przyda 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że mogłabyś tam znaleźć sporo inspiracji :)

      Usuń
  7. Lubię takie poradniki od czasu do czasu, zawsze można wyciągnąć z nich coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie czytałam pierwszej, ale mam na obydwie wielką ochotę. To podobno najlepsze książki o tej tematyce na rynku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba wiem komu zafunduję ją na prezent ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. I dla mnie będzie to znakomity pomysł na prezent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie zapisuj tytuł i szukaj cenowej okazji! :)

      Usuń
  11. Książek o urodzie nie czytam, ale może czas poszerzyć horyzonty i czegoś się dowiedzieć? Wiedzy nigdy dość, zwłaszcza takiej która może nam się pozytywnie opłacić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo lubię takie poradniki, nawet jeśli nic nowego nie miałyby wnieść ;D takie moje zboczenie

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie słyszałam wcześniej o tej pozycji! Dzięki za polecenie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. oj dobra pozycja książkowa, chętnie ją kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem czy istnieje jakaś porządna urodowa książka... :/

    OdpowiedzUsuń
  16. W moim przypadku to pomysł na świetny prezent. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obdarowana osoba powinna być zadowolona :) Ja bym była xD

      Usuń
  17. Chodzi za mną ta książka! Tak, jak milion pozostałych pozycji o pielęgnacji...:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem ciężko się powstrzymać przed kolejnymi zakupami :D

      Usuń
  18. Obecnie mam tyle zajęć że nie mam czasu na książki... Mam nadzieję, że niedługo to nadrobię ;) Książka wydaje się być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka wydaję się ciekawa. Bardzo lubie tego typu poradniki :)

    http://myraibowworld1997.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. właśnie ją kupiłam i przymierzam się do czytania, pierwsza książka autorki bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Muszę przyznać, że zaciekawiłam się książką :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo lubię testować różne produkty do pielęgnacji skóry i jak na razie najlepiej sprawdzają się u mnie kosmetyki aloesowe.
    https://www.aloevera.net.pl/

    OdpowiedzUsuń
  23. Dbałość o siebie to nie tylko styczeń! Stawiam na zdrowe nawyki przez cały rok: od aktywności fizycznej po chwile relaksu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Share the glow! Jakie produkty sprawiły, że wasza skóra lśni? Podzielcie się!

    OdpowiedzUsuń