Jak już zapewne wiecie, ciężko mi oprzeć się kolejnym limitowanym kolekcjom Bell dla Biedronki. Nie inaczej było tym razem - kiedy tylko pojawiła się zapowiedź, od razu powędrowałam do sklepu. Dzisiaj powiem Wam kilka słów na temat serii Deser Rose oraz bliżej przyjrzę się top coatowi do ust z tej serii. Zapraszam!
W kolekcji Desert Rose znalazły się: płynne pomadki Mat Liquid Lips (3 swatche u góry, 9,99 zł); bronzer rozświetlający i ocieplający cerę (duży swatch po lewej, 12,99 zł); rozświetlacz (duży swatch po prawej, 12.99 zł); konturówki do oczu Smoky Kajal (czarna i grafitowa kreska na dole, 9,99 zł); połyskujące top coaty do ust Shine Lips Top Coat (3 odcienie błyszczące, prawa górna część). Legenda głosi, że w kolekcji mają też znaleźć się pomady do brwi, ale w moich Biedronkach ich nie ma, podobnie u koleżanki. Wybaczcie jakość zdjęcia, robione w sklepie telefonem. Dalej jest lepiej ;). Zastanawiałam się jeszcze nad płynnymi pomadkami, ale mam w swojej kolekcji dość zbliżone odcienie. Niemniej zachowywały się dosyć podobnie jak inne szminki tej marki, z którymi mam raczej dobre doświadczenia, więc jeśli kuszą Was kolory, to można próbować :). Ostatecznie zakupiłam do wypróbowania jeden z odcieni topperu do ust - nr 02. Jak się sprawdził?
Dostępność: szafy Bell w Biedronce
Produkt zamknięty jest w klasyczne błyszczkowe opakowanie o bardzo ładnej, miedzianej szacie graficznej. Ma długi, wąski aplikator, ścięty z jednej strony. Pachnie delikatnie, raczej przyjemnie, słodko, jak inne produkty do ust Bell. Jego konsystencja jest lekka, wodnista, w przypadku odcienia 02 w bezbarwnej bazie pływają zatopione różowe drobinki.
Wbrew moim początkowym obawom okazało się, że nie jest to w żadnym razie typowy błyszczyk - zasycha na ustach, nie klei się, nie przesuwa i nie rozlewa. Drobinki są naprawdę malutkie, to bardziej shimmer niż brokat, mnie kompletnie nie przeszkadzał na ustach. Pod względem formuły przypomina mi trochę toppery z zestawu Lovely Holo Lips, jednak tutaj nie mamy do czynienia z grubym brokatem, co chyba spodoba się większości.
Tak prezentuje się solo na dłoni:
Tak w połączeniu z pomadkami Bell Hypoallergenic by Marcelina (u góry 101 Sopot, na dole 04 San Francisco):
A tak na środku ust, na matowej płynnej pomadce:
Nadaje pomadkom inne, drobinkowe wykończenie. Najlepiej dogaduje się z tintami oraz pomadkami zastygającymi w płynie, testowałam go też z klasyczną kremową konturówką, ale tutaj zadziało się coś złego - produkt starł się we wnętrzu ust. Poza tym jednym przypadkiem nie zanotowałam wpływu na trwałość tego, co pod spodem. Trzyma się mniej więcej tak, jak kosmetyk bazowy, schodzi razem z nim, może trochę szybciej się wyciera przy jedzeniu, ale nie grozi nam efekt brokatu rozlanego po całej brodzie ;).
Ogólnie jestem naprawdę zaskoczona tym top coatem, sięgałam po niego chętnie, myślę, że po zakończeniu testów nadal będzie miał swoje miejsce w mojej kosmetyczce. Rozważam nawet dokupienie złotego odcienia, ale to się jeszcze okaże.
A Wy lubicie połysk na ustach? Zdarza Wam się kupować kosmetyki w nietypowych miejscach?
Buziaki :*
Ja chyba ostatnio wolę zdecydowanie mat i kuszą mnie ostatnio mocne czerwienie!
OdpowiedzUsuńMaty też mają, ale akurat czerwieni w tej kolekcji nie ma.
UsuńMarka co rusz wprowadza do oferty coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, bardzo lubię ich limitowanki :)
UsuńWygląda pięknie na ustach :)
OdpowiedzUsuńBłyszczący, ale nieprzesadzony ;)
UsuńWygląda super :) lubię kosmetyki z Bell. Aktualnie jestem za granicą więc nie jestem na bieżąco a szkoda chętnie bym go kupiła :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś pojawi się coś podobnego :)
UsuńŁadny efekt daje ten top, może zdecyduje się na złoty. Chciałabym też uświadczyć w Biedronce krem do brwi.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ta pomada to raczej urban legend - wszyscy słyszeli, nikt nie widział :D
UsuńNa ustach bardzo ładnie się prezentuje. :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :)
UsuńJa jestem team mat:)
OdpowiedzUsuńJa też długo byłam, ale w tym roku wprowadziłam na usta trochę błysku i nawet mi się spodobało :)
UsuńJa poluję na bronzer i rozświetlacz, ale chcę używać jako cieni do powiek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW sumie niegłupie, można ograniczyć np. wyjazdową kosmetyczkę :) Pozdrawiam również!
UsuńIdealny kolor na lato :)
OdpowiedzUsuńMa coś w sobie :)
UsuńPrzepięknie prezentuje się na ustach z tą szminką :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam tej serii :)
To nowość, więc jeszcze zdążysz poznać ;)
UsuńPodoba mi sie taki efekt na matowych pomadkach, ostatnio bardzo polubilam top coaty do ust ;)
OdpowiedzUsuńMasz już jakiś godny polecenia?
Usuńciekawy kosmetyk :) ładny design opakowania :) ja wolę mniej błysku jednak :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, opakowania kuszą oko. W kolekcji są też 3 matowe pomadki, więc może któraś z nich Ci się spodoba? ;)
UsuńMuszę kupić ten top;) a skąd wiedziałaś, że wprowadzają nową kolekcję?
OdpowiedzUsuńWrzucili zapowiedź na facebooka, a ja, wiedziona wcześniejszymi doświadczeniami, od razu poszłam do Biedry ;D
UsuńDzięki, ja nie mam fejsa, więc jestem do tyłu. Mam nadzieję, że od Ciebie dowiem się o innych nowościach;) kupiłam top nr 3 i jest super;)
UsuńCieszę się, że zainspirowałam Cię do udanego zakupu :)
UsuńBardzo podoba mi się szata graficzna tego produktu - jest bardzo kobieca i można bez skrępowania wyjąć go z torebki w miejscu publicznym:) No i ta cena:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, akurat pod względem opakowań ta kolekcja jest bardzo udana :)
UsuńTakie pudrowe ciemne róże i fiolety albo ciemne odcienie czerwieni zawsze bardzo mi się podobały.
OdpowiedzUsuńMają w sobie "coś" :)
UsuńMoja dziewczyna siedzi w tym temacie, coś dla niej :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy coś wpadło jej w oko!
UsuńZazwyczaj takie top coaty słabo mi się sprawdzały, albo robiły coś dziwnego z pomadkami (rozpuszczały je albo się warzyły), albo po prostu były średniawe i zapominałam po nie sięgać. Ten za to wygląda naprawdę ładnie, efekt bardzo mi się podoba! Jeśli jeszcze do tego nie narusza matowych pomadek to chętnie się skuszę :D
OdpowiedzUsuńWarto potestować, na matowych zastygających nie widziałam żadnych skutków ubocznych ;)
Usuń