niedziela, 31 lipca 2016

Projekt denko #5 2016

Witajcie :*

Ostatnio trafiło do mnie wiele cudowności, ale bilans musi się zgadzać, więc zapraszam na kolejną odsłonę projektu denko, w którym przedstawiam Wam moje opinie o kosmetykach po ich zużyciu :)


No to zaczynamy od głowy i rzeczy elementarnych:


Kallos, Banana, maska do włosów
Maska była u mnie naprawdę dłuuuuugo. Kiedy ją kupiłam moje włosy były farbowane chemicznie, po rozjaśnianiu, dość przesuszone i wymagające. Wtedy sprawdzała się nieźle. Później przeszłam na hennę, a stan czupryny znacznie się poprawił. Wówczas okazała się zbyt obciążająca i przeleżała trochę w oczekiwaniu na lepsze czasy. Po ostatnim rozjaśnianiu końcówek wróciłam do niej i tym razem nie było problemu z przeciążaniem czy sklejaniem. Była ok, ale bez spektakularnych efektów. Pachnie całkiem ładnie, coś jakby bananowe nadzienie do czekoladek, ale na dłuższą metę aromat mi się znudził. Raczej nie wrócę do tej wersji, ale pewnie kupię jakiegoś Kallosa.

Isana, Marakuja i kokos, kremowy żel pod prysznic
Kolejne już niedrogie, zwyczajne myjadło z Rossmanna. Wybrałam ze względu na śliczny zapach, idealny na lato :)

Fitomed, Mydlnica lekarska, szampon do włosów tłustych
Nowy ulubieniec, więcej TUTAJ

Isana, Olejek pod prysznic
Kolejne opakowanie fajnego olejku, który nie robi mi krzywdy. Wracam do niego regularnie.


Ziaja med, Kuracja lipidowa, Fizjoderm balsam 
Kupiłam w zestawie z bazą myjącą na promocji, niezły balsam, dość lekki, przyzwoicie nawilżający, jednak mam wrażenie, że ten z serii AZS spisuje się u mnie lepiej. 

Isana young, krem do rąk
Kremik na szybko, do torebki, niezbyt drogi i dość lekki. Dawał uczucie nawilżenia, które nie utrzymywało się dłużej. Śmiesznie pachnie, producent twierdzi, że to coś owocowego, ja poza tym czuję coś jakby nuty "praniowe"? :D 

Ziaja, Liście manuka, krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc
Wspominałam o nim TUTAJ. Efekty nie były spektakularne, raczej nie wrócę, ale niewykluczone, że będę dalej testować produkty z kwasami. 

Fusswohl, Krem intensywnie nawilżający 10% mocznika
Całkiem przyjemny krem do stóp, konsystencja umiarkowanie gęsta, wydaje się dość bogata, zostawia bardzo lekką warstwę. Pachnie mydlanie, niezbyt mocno. Doraźnie całkiem niezły, niestety mam problem z regularnością, więc nie powiem, czy faktycznie jest w stanie wyeliminować problem szorstkiej skóry na dłuższą metę.



Lady Speed Stick, 24/7 invisible
Antyperspirant do którego wracam, daje mi dość dobrą ochronę i świetnie sprawdza się w przypadku TEGO SPOSOBU :)

Esent, Kwas hialuronowy 1,5%
Chętnie go stosowałam pod kremy, dla tłustszej skóry powinien być dobry nawet samodzielnie pod makijaż. Lekko nawilżał, fajnie współpracował z kolejnymi warstwami pielęgnacji.

Wibo, Royal Manicure, brokatowy lakier do paznokci ze strukturą
Lakier, którego strata jest dla mnie bardzo nieprzyjemna. Podczas ostatniego padicure odkryłam, że niestety zgęstniał, a lubiłam go bardzo. W złotej piaskowej bazie miał zatopiony srebrny brokat, ślicznie się mienił. Jako jeden z niewielu lakierów utrzymywał się na moich paznokciach dłużej niż dobę. Bardzo udana limitowanka, za którą będę tęsknić :(. 

Bell, Hypoallergenic, CC Cream, 01 Porcelain
Bardzo przyjemny krem cc. Lekki, o niezbyt mocnym kryciu. Ładnie ujednolicał cerę. Miał jasny ciepły odcień, który całkiem do mnie pasował (TUTAJ możecie zobaczyć go w porównaniu z innymi kosmetykami). Myślę, że dla młodej lub niewymagającej cery warty przetestowania, lubiłam go. 


Na koniec próbki: 




Sephora, Coconut, krem pod prysznic
Bardzo ładny zapach, właściwości raczej przeciętne.

Yves Rocher, Quelques Notes d'Amour, woda toaletowa
Ładny, kobiecy, kwiatowy zapach, choć nie w moim stylu.

Biovax, Naturalne oleje, intensywnie regenerująco maseczka
Stosowanie tej maski to dla mnie czysta przyjemność- uwielbiam jej zapach! Orzechowy, nieco orientalny, ciężki i zmysłowy. Czuć go na włosach przez dłuższy czas. Produkt ułatwia rozczesywanie, moje włosy potraktowane rozjaśniaczem lekko wygładza, jest też bardzo wydajny- próbka 20 ml wystarcza mi na 3 użycia. Wracam, kiedy moje włosy potrzebują czegoś mocniejszego, raczej nie kupię pełnego opakowania, bo wolę od czasu do czasu zrobić im szybką kurację z saszetki, która swoją drogą kosztuje ok. 2 zł w Lidlu, więc jeśli macie ochotę na testy, to polecam :).

To już wszystkie moje zużycia, jak te produkty sprawdziły się u Was? Jak Wam idzie denkowanie?

Buziaki :*

40 komentarzy:

  1. U mnie dość sporo w tym miesiącu. Post będzie jakoś na dniach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię ten olejek isany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spore denko :) Bardzo zainteresował mnie szampon do włosów Fitomedu, muszę go wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja na moich farbowanych włosach nie zauwazylam przeciążenia maską bananową :) miałam dwa opakowania i z pewnością kiedyś do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele zależy też od wyjściowego stanu włosów, fajnie, że u Ciebie się sprawdziła :)

      Usuń
  5. Ja kupiłam teraz Kallosa Banana i użyłam dopiero raz, zobaczymy jak się sprawdzi. Fuss Wohl mam już drugie opakowanie, stosuję regularnie - naprawdę działa, a cena śmieszna ;)
    Obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona! Co do FussWohl to testuję pomału różne kremy tej marki i bardzo polubiłam żel chłodzący- dobry na upał :)

      Usuń
  6. Spore denko! Wiele z tych kosmetyków znam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo tych produktów Ci się nazbierało :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Spore denko, znam między innymi to kozie mleko, dostałam od przyjaciółki ale oddałam mamie bo żadnej z nas nie odpowiadało do końca. Kallos banan jest na mojej liście do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest kozie mleko, tylko kuracja lipidowa, opakowanie jest podobne ;)
      Mam nadzieję, że Ci się sprawdzi!

      Usuń
  9. Kusi mnie ten banan od Kallosa, ale nie wiem czy na moje włosy nie byłby właśnie zbyt obciążający..;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy moje włosy były w lepszej kondycji, był zbyt ciężki, na rozjaśnionych było ok :)

      Usuń
  10. Uwielbiam maski z Kallosa i resztę tych słoikowych z hebe, są świetne. Zawsze kuszę się zapachami, a bananowego nigdy nie widziałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zapachy to zdecydowanie ich mocna strona :) Którą wersję polubiłaś najbardziej?

      Usuń
  11. Mi podpasowała maska Biovax z olejami ale ostatnio nigdzie nie mogę jej znaleźć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozglądałam się, ale w Lidlu zawsze są saszetki, z tego, co wiem, można je też złapać w Superpharmie ;)

      Usuń
  12. Po tym kremie z Ziaji z kwasami strasznie mnie wysypało, też tak miałaś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam nic takiego, ale nie zredukował zaskórników niestety, a na to najbardziej liczyłam. :(

      Usuń
  13. Szampon Fitomed też kiedyś należał do moich ulubieńców. Mam jeszcze w szafce jedną, pełną butelkę, ale teraz stosuję szampony Insight :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odkryłam go niedawno i pokochałam całym sercem :)

      Usuń
  14. Miałam tę maseczkę z Biovax, ale nie zrobiła u mnie szału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo zależy od włosów :) U mnie jest to efekt zadowalający, a zapach sprawia, że lubię do niej wracać.

      Usuń
  15. Dużo dobrego słyszałam na temat olejku z Isany :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Maski Biovax kupuję w Biedrze i bardzo je lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie w Biedrze nie mogłam na nie trafić, ale w Lidlu się udało :)

      Usuń
  17. Uwielbiam kallosa bananowego zapach mi się chyba nigdy nie znudzi ;p ubolewam tylko nad tym , że tak krótko utrzymuje się on na włosach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to faktycznie szkoda, ale przynajmniej podczas używania masz dużo radości ;)

      Usuń
  18. A ja znów nie wytrzymałam i wyrzuciłam wszystkie pustaki zanim uzbierałam sensowną ilość ;/ Lubię maski Biovax, chociaż dawno już żadnej nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chowam je w szufladzie, gdzie czekają na swój czas, wtedy mnie nie wkurzają, bo ich nie widzę ;)

      Usuń
  19. Nie raz już czytałam o tym Kallosie bananowym, ciekawe czy byłby dobry dla moich włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam inne wersje masek Kallosa, ale żadna się nie sprawdziła. Zraziłam się już do tej marki. Lubię za to żele Isany - mają piękne zapachy :)
    Fajny blog, z przyjemnością obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co najbardziej lubiłam Latte, tamta spisywała się u mnie fajnie, ale to było kilka lat temu ;)
      Miło mi :)

      Usuń