Witajcie ;*
Sezon imprezowy w pełni- latem wiele z nas wybiera się na wszelkiego rodzaju grille, domówki, do klubu. Z pewnością relaks ma dobry wpływ na nasze samopoczucie, gorzej natomiast z tym wszystkim radzi sobie organizm. Jak ja staram się minimalizować negatywne skutki nocnego szaleństwa?
1. Demakijaż.
Jeśli nie chcę obudzić się z twarzą usianą niedoskonałościami, kluczową kwestią staje się demakijaż. Wiadomo, nieraz wracamy bardzo zmęczone i zupełnie nam się nie chce bawić w długotrwałe zmywanie kosmetyków, jednak warto się zmusić. Jak sobie to ułatwić? Żel, który dobrze domywa lub, tak ja w moim przypadku, olejek upraszcza procedurę. Czasami jestem w stanie, w którym zabawa z wacikami to nie lada wyczyn. Wtedy po prostu rozsmarowuję olejek w dłoniach i masuję twarz, aż praktycznie cały makijaż się rozpuści, potem spłukuję go wodą. Oczywiście ideałem byłaby większa staranność, wieloetapowa pielęgnacja itp, ale ten sposób to moje absolutne minimum. Dzięki zastosowaniu oleju wiem, że nawet jeśli krem nałożę niestarannie lub wcale, rano nie obudzę się z absolutnym przesuszem uniemożliwiającym mimikę, co już jest sporym ułatwieniem życia.
2. Sen.
Muszę odespać. Moje ciało wymaga regeneracji. To mega przerażające, ale z niewyspania dostaję kataru. Praktycznie zawsze. xD W tym czasie organizm odpoczywa, trawi to, co w niego wlałyśmy.
3. Woda.
Zanim się położę staram się wypić chociaż szklankę,a butelkę trzymam przy łóżku. Należy minimalizować poranne suszenie do minimum, a jeśli wybierzecie wodę mineralną dostarczycie sobie także składników odżywczych, które straciłyście w czasie zabawy. Popijam ją praktycznie cały dzień, systematyczniej uzupełniając braki.
4. Prysznic.
Chłodny prysznic pomoże nam się obudzić, odświeży, jest także doskonałą okazją do zmycia z siebie wszystkich niepożądanych zapachów, które otaczają nas na imprezach. Ja łączę go z...
5. Maska na włosy.
...nałożeniem maski. Na początku myję głowę dość mocno oczyszczającym szamponem, a potem nakładam produkt, który trzymam podczas reszty kąpieli i spłukuję na samym końcu. Używam wtedy zimnej wody, która domknie łuski i dodatkowo orzeźwi po nieprzespanej nocy.
6. Oczyszczanie i maseczka na twarz.
Moja skóra przy braku kompleksowej pielęgnacji, długotrwałym kontakcie z dymem papierosowym i utracie dużej ilości wody, staje się jeszcze bardziej sucha i poszarzała. Oczyszczam strefę T mocniejszym peelingiem, a policzki szoruję elektryczną szczoteczką z olejkiem. Na tak przygotowaną cerę nakładam maseczkę. Moja jest rozgrzewająca, więc przed nałożeniem wsadziłam ją na chwilę do zamrażalnika, aby zredukować ten efekt. Połączyłam ją z miodem, ze względu na jakiego antyseptyczne i nawilżające właściwości. Odrobinę czystego miodu nakładam też na usta, aby uratować spierzchnięte wargi.
7. Krem.
Pod oczy nakładam żel, który zawsze trzymam w lodówce. Dzięki temu łatwiej mi zredukować opuchliznę pod oczami, a przy obecnej temperaturze nie ma nic lepszego, niż chłodny kremik <3 Na twarz i ciało nakładam mój standardowy balsam z Ziaji, w razie potrzeby grubszą warstwą.
A Wy jak radzicie sobie z problemami po imprezie? Jakieś sprawdzone sposoby? Dzielcie się w komentarzach.
Korzystajcie z wakacji, bawcie się dobrze! Buziaki ;*
Ja przed pójściem spać po imprezie też staram się wypić jak najwięcej wody i pomaga :)
OdpowiedzUsuńTaaak, bez wody poranek mógłby być nieciekawy ;) Warto o niej pamiętać, nie tylko po imprezie, ale każdego dnia!
UsuńSen to podstawa :). O demakijażu nigdy nie zapominam choćbym padała z nóg!
OdpowiedzUsuńTo świetnie ;) Mam wrażenie, że ostatnio coraz więcej zwraca na to uwagę.
UsuńZgadzam się, że demakijaż to podstawa :) Nigdy nie zdarzyło mi się nie usunąć makijażu przed snem ;) Myślę, że najważniejsze, to się dobrze wyspać :D
OdpowiedzUsuń