I oto nadszedł maj - to chyba jeden z moich ulubionych momentów w roku. Uwielbiam ciepełko, kwitnący bez, dużo wolnego... :D Podsumować należy przy tej okazji kwiecień - oto drugi etap, czyli kosmetyczna spowiedź zakupowa!
Marion, odżywczy peeling do twarzy - kiedy w Biedronce ujrzałam te śliczne, miodowo-pszczółkowe opakowania, to nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Sam peeling pachnie ładnie, choć nie do końca miodem, ma kremową konsystencję, w moim odczuciu mógłby mieć więcej drobinek złuszczających. Jest ok, ale to jeszcze nie to.
Ziaja, liście zielnej oliwki, tonik - jest tani, ma dobry atomizer, intensywnie, "perfumowo" pachnie, nieźle odświeża. Póki co zapowiada się fajnie.
Isana, Grazia Pistazia, żel pod prysznic - ma kolor i zapach mleczka o smaku pistacjowym, poza tym przeciętny żel.
Schauma, Nature moments, Indonesian Coconut Water & Lotus Flower - dobrze się pieni, ładnie pachnie, domywa. Póki co tyle.
Bania Agafii, szampon Aktywator wzrostu - jest łagodniejszy, niż poprzednik. Taka saszetka to genialny pomysł na wyjazd, bo nie zajmuje dużo miejsca i można ją zamykać.
Na promocji w Rossmannie kupiłam:
Lovely, Creamy Chocolate Bronzer - bardzo jasny, lekko ciepły, opalacz dla bladolicych.
Lovely, 1 Step Primer, Matte All Day Long - mam bardzo dziwne doświadczenia z tym produktem. Ekspresowo się wchłania i faktycznie trochę matuje, natomiast czasami kiedy nakładam na tę bazę podkład, to zaczyna się ścierać, jakbym miała pod spodem jakiś klej. Będę jeszcze testować.
Bourjois, Push Up Volume Glamour - dobry tusz wodoodporny, trzyma się bez zarzutu, nieźle podkreśla rzęsy. Wolałabym inną szczoteczkę, ale nie jest źle :).
Bielenda, Hialuronowa mgiełka z pudrem roślinnym - uwaga na tego gagatka! Producent mówi o tym, żeby psikać z odległości trzema równymi porcjami. Nie próbujcie dawać jej więcej, bo skończycie z osadem, który dobrym ludziom kojarzy się z mąką, a złym z kokainą :D. Właściwości utrwalających jeszcze nie oceniłam, bo akcja z pudrem na całej twarzy trochę mnie odstraszyła i prawie jej nie używałam.
Carmex, Watermelon - bardzo przyjemna, letnia odsłona kultowego balsamu. Jestem na tak :).
Lovely, Holo Lips, Paradise Sunset - kontrowersyjny. Pełna recenzja tu.
Max Factor, Lipfinity, Just in love - niestety, rozczarowanie. Jest bardzo trwała, ale nie tak, jak bym sobie tego życzyła. Po jakimś czasie tworzy się bardzo wyraźne odcięcie od wilgotnej części warg, po jedzeniu się kruszy, nie za bardzo można ją dołożyć, a kiedy chcemy ją zmyć i nałożyć od nowa, to przypomina sobie, że jest supertrwała i ścieranie jej to mordęga. Nie wiem, czy to kwestia koloru, o nudziaku słyszałam dobrą opinię. Niemniej ja kolejnego odcienia już nie kupię, zraziłam się.
Revlon, Colorstay, cera mieszana i tłusta - całkiem udany powrót do klasycznego podkładu, wersja z pompką jest o wiele wygodniejsza w używaniu. Podoba mi się jak wygląda na skórze, ale troszkę się boję, że mogła mieć wpływ na jej zapychanie. Macie jakieś doświadczenia w tym temacie?
Makeup Revolution, Reloaded Palette, Iconic Division - jak na swoją cenę naprawdę godna zainteresowania. Kolorystyka inspirowaną ABH Subculture, spełniła moje marzenie o ciemnej, matowej zieleni. Chcecie recenzję?
Zamówienie z Kontigo - jak może wiecie z Instagrama, udało mi się wygrać w ich konkursie ;)
MUR, Chocolate Rose Gold - cały internet się nią zachwycał, to skorzystałam z okazji i też się zaopatrzyłam. Jeszcze nawet nie macałam :D.
Mystik, eyeliner w żelu - mój poprzedni żelowy czarny eyeliner poszedł w kosz, potrzebowałam czegoś nowego. Jeszcze nie testowałam.
Moia, bronzer Sun Explosion, Sunstone - dostałam gratis do zamówienia. Ma raczej ciepły odcień, ze złotymi drobinkami - typowy letni kolor.
Mystik, cień w płynie, Andromeda - bardzo ładny, brokatowy cień. Zastyga, więc fajnie sprawdzi się w makijażach, w których chcemy uniknąć osypywania.
Mystik, cień pojedynczy, VIP - świetnie napigmentowany, choć może trochę suchy. Daje intensywny kolor na powiekach.
Moov, Rebel Tint, 1 - nie było swatchy w internecie, więc musiałam posiłkować się zdjęciami ze strony, które niestety oszukują. Na fotce opakowanie było intensywnie pomarańczowe, więc na taki kolor liczyłam. W rzeczywistości to intensywny róż, który z pomarańczem ma niewiele wspólnego. Niemniej i tak będę go używać, bo bardzo lubię te tinty, a odcień jest ok.
Renovital, V-Lash Revitalizer, odżywka do rzęs - mój pierwszy produkt tego typu, jestem bardzo ciekawa, jak sobie poradzi. Aplikujemy go na noc jak bezbarwny eyeliner.
W kwietniu szalałam też na zakupach w Krakowie, ale o tym mogliście przeczytać w osobnym poście ;).
Przyznaję, trochę się tego nazbierało, ale i okazji było sporo ;). Chcielibyście przeczytać o którymś z produktów osobny post? A może kupiliście w kwietniu coś godnego polecenia?
Buziaki :*
Isana, Grazia Pistazia brzmi ciekawie :) Nie wiedziałam, że mają takie żele :)
OdpowiedzUsuńTa seria pojawiła się stosunkowo niedawno, a ten konkretny zapach to chyba wiosenna nowość ;).
UsuńAlez bogate zakupy mialas w kwietniu :D
OdpowiedzUsuńNa swoją obronę powiem, że nie za wszystko zapłaciłam z własnej kieszeni :D
UsuńOpis pudrowej mgiełki mnie rozbroił :D
OdpowiedzUsuńTo wyobraź sobie moją minę, kiedy rozpyliłam ją na twarz ;D
UsuńZazdroszczę zakupów.
OdpowiedzUsuńTrzeba było uzupełnić zapasy (i nie tylko :D).
UsuńLubie serię malinową z Rossmanna, pistacjowej też chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńMalinowa chyba jednak zrobiła na mnie trochę lepsze wrażenie.
UsuńSporo Ci tego przybyło :)
OdpowiedzUsuńAno nazbierało się ;D
UsuńJa ostatnio zaopatrzyłam się w I <3 Makeup wersję Elixir i jest świetna (Rose Gold też rozważałam, ale błysk niestety się u mnie nie sprawdza)... O odżywce do rzęs chętnie poczytałabym coś więcej :)
OdpowiedzUsuńTamten wariant też bardzo lubię :) O odżywce pewnie opowiem w denku, kiedy już zakończę kurację.
UsuńToniki Ziaji bardzo lubię, a żel isany pierwszy raz widzę - jestem ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńTo chyba kompletna nowość ;)
Usuńbardzo sobię chwaliłam tę maskę babuszki agafii mam nadzieję tylko, że trafiłaś na oryginalną rosyjską, a nie "podróbkę" europejską ;)
OdpowiedzUsuńPomadki Lovely w ogóle mi się jakoś nie trzymają ust, nie wiem co z nimi jest nie tak :P
sporo fajnych nowości
Akurat ten duet z Lovely też nie ma u mnie super trwałości, lepiej sprawdzają się poszczególne elementy osobno.
UsuńPistacjowy żel pod prysznic to coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńKosztuje niewiele, więc myślę, że możesz spróbować :)
UsuńTeż kupiłam tę paletę z MUR i mam w planach reccenzje :D tzn tę z serii Reloaded, do czekoladek jestem jakoś uprzedzona po waniliowej, która niestety niezbyt mi podeszła :(
OdpowiedzUsuńZdziwiłaś mnie, ja czekoladki lubię bardzo! No nie jest to poziom super duper, ale zdecydowana większość cieni sprawdza mi się dobrze. Jestem ciekawa, jak sprawdza Ci się seria Reloaded!
UsuńBardzo dużo tego u ciebie :)
OdpowiedzUsuńNa swoje usprawiedliwienie powiem, że denko też było spore ;D
UsuńNic nie znam, podoba mi się paletka cieni;)
OdpowiedzUsuńKtóra? :)
Usuńbardo zaciekawiła mnie mgiełka z bielendy
OdpowiedzUsuńa serduszko z MUR jest na mojej wish liscie
Która wersja serduszka? :)
UsuńDużo tego :) Bardzo lubię szampony Schauma, świetnie się pienią i nie wywołują u mnie łupieżu w przeciwieństwie do innych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńJa bardzo dawno żadnego tej marki nie miałam i postanowiłam spróbować :)
Usuń