Wiosna nas nie rozpieszcza i nie chce się rozgościć, dlatego na naturalne kwiatowe zapachy pewnie jeszcze chwilę poczekamy. Tymczasem rozpalmy coś w kominku...
Cena: 12 zł, ja zakupiłam go na stronie goodies.
Od dystrybutora:
Wosk (Breakable Wax Potpourri) marki Kringle Candle o zapachu świeżego bzu.Maj, wyjątkowy miesiąc w każdym rok. Pierwszy tak ciepły i tak bardzo optymistyczny. Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak pachnie maj? Rozkwitający, delikatny, fioletowy bez, słońce, świeżo urosła trawa, delikatny ciepły wiatr. Tak pachnie nasz nowy wosk, w którego aromacie przeważa cudowna woń subtelnego świeżego bzu. Rozbudź swoje zmysły i zmobilizuj swoje ciało do życia, tak jak robi to przyroda, na wiosnę.
Tym, co na pierwszy rzut oka wyróżnia woski Kringle jest konsystencja - są one bardziej zbite, dzięki czemu nie kruszą się na "piasek" jak Yankee. Mają też dużo wygodniejsze opakowania, które od razu oddzielają poszczególne kawałki produktu. Trzeba się postarać, żeby odłamać pierwszy fragment, potem jest łatwiej. Co do gramatury, to nie umiem jej nigdzie znaleźć, KC może mieć nieco przewagi pod tym względem. Czy warto za to dopłacić, pozostawiam Waszej ocenie.
Omawiany dzisiaj zapach ma dla nas być substytutem aromatu świeżego, kwitnącego krzaczka bzu. W pudełeczku pachnie kwiatowo, bzowo, ale też mocno mydlanie. Już na sucho zdradza swój silny charakter - po odpakowaniu pachnie intensywnie, po rozpaleniu jest bardzo mocny. W małych pomieszczeniach polecam dać mu się rozpuścić i od razu zgasić świeczkę, w dużych można go potrzymać dłużej. Po rozpaleniu ma w sobie więcej bzu niż mydła, ale "element kosmetyczny" dalej utrzymuje się w tle. Czy jest to alternatywa dla bukietu świeżych kwiatów? Wg mnie niekoniecznie. Czy jest to ładny, przyjemny zapach? Zdecydowanie tak, choć nie wszystkim może przypaść do gustu.
Ja dałabym mu mocną czwórkę - zapach jest ładny i bardzo intensywny, ale nie jest do końca tym, na czym mi zależało. Niemniej z pewnością zużyję go w oczekiwaniu na prawdziwe kwiaty.
A Wy lubicie kwiatowe woski? Czekacie na maj i kwitnące bzy?
Buziaki :*
O a myslalam ze wlasnie to bedzie taki piekny zapach bzu, u mnie pod tym wzgledem ciagle sprawdza sie swieczka z Ikea :)
OdpowiedzUsuńHmm, muszę na nią zerknąć! Ze świeczkami z Ikea mam mieszane relacje - raz są spoko, raz rozczarowują.
UsuńNiby lubię zapach bzu, ale w woskach i świeczkach muszę z nim uważać ;/
OdpowiedzUsuńTen jest dość mocny, lepiej sprawdź przed zakupem.
UsuńMnie takie zapachy momentalnie nużą.
OdpowiedzUsuńW takim razie ten by Cię zamęczył.
UsuńKocham zapach bzu więc ten zapach na pewno w końcu do mnie trafi :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie Cię cieszyć zanim pojawi się prawdziwy bez :)
Usuńmiałam go - fajny był
OdpowiedzUsuńA czego używasz teraz? :)
UsuńTęsknię za zapachem bzu :D
OdpowiedzUsuńJa też... Za tymi ciepłymi wieczorami wypełnionymi jego zapachem.
UsuńUwielbiam zapach kwitnącego bzu, ale w woskach cenię sobie subtelne nuty :)
OdpowiedzUsuńW takim razie do tego lepiej się nie zbliżaj! :D
UsuńNic, ale to nic nie zastąpi zapachu kwitnącego bzu :) Raczej nie przepadam za takimi woskami - wolę poczekać na prawdziwe kwiaty.
OdpowiedzUsuńCo oryginał to oryginał...
UsuńLubię zapach bzu, tego żywego, naturalnego, czekam niecierpliwie
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńMam taki sam kominek :)
OdpowiedzUsuńProsty, ale działa :D
UsuńZawsze z utęsknieniem wyczekuję na bez, często ratuję się właśnie jego zapachem w zapalonej świecy. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to już nie potrwa długo... ;)
UsuńMam świece i bardzo lubię ten zapach, choć na dłuższą metę dla mnie jest migrenogenny :D
OdpowiedzUsuńO tak, myślę, że ten zapach najlepiej zapalić na chwilkę i szybko zgasić, żeby nie stał się "killerem".
UsuńPrawdziwych kwiatów bzu nic nie zastąpi, a ja mam tył łatwiej, że mam je przy domu. ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! Muszą niesamowicie pachnieć w majowe wieczory... ♥
Usuń