Dzisiaj pojedynek stoczą dwie czerwone pomadki z wyższej półki - Mac Russian Red i Kat Von D Underage Red. Która wyjdzie z tej bitwy zwycięsko?
MAC Russian Red Matte
Cena: 86 zł
Dostępność: sklepy MAC, Douglas
Od producenta:
Pomadka, która została ikoną i rozsławiła M·A·C. Bogata, kremowa formuła oraz głęboki absolutnie matowy kolor.
Kat Von D Studded Kiss Lipstick Underage Red
Dostępność: Sephora
Od producenta:
Kolekcja szminek do ust Studded Kiss o bogatych i intensywnych kolorach od klasycznych po rock n'rollowe i wykończeniu matowym, opalizowanym lub brokatowym.
Do jakiego rodzaju makijażu?
Intensywnie nasycona pigmentami formuła jednym pociągnięciem pokrywa usta bogatym kolorem. Usta pozostają sprężyste dzięki pochodnej witaminy E, a zapach Crème Brûlée sprawia, że aplikacja jest bardzo przyjemna. Design szminki zainspirowany jest ikoniczną bransoletką z ćwiekami noszoną przez Kat.
Obie pomadki są drogie - nie czarujmy się. Gdybym nie miała w życiu odrobiny szczęścia i nie wygrała ich w konkursach, to pewnie bym się nie zdecydowała na zakup. Tutaj wypadają na równo. Opakowania są klasycznymi wykręcanymi sztyftami zamykającymi się na "klik" - Mac jest bardziej prosty, matowy i klasyczny, Kat bardziej zadziorna i rockowa. Kwestia gustu. Obie są dosyć zbite, choć wydaje mi się, że Mac minimalnie przyjemniej sunie po ustach. Obie mają słodki zapach, Mac bardziej przypomina aromat waniliowy, Kat karmel, jednak w obu jest chemiczna nuta.
Komfort noszenia, trwałość:
Nieco przyjemniej nosi mi się Kat, trochę mniej przesusza mi usta. Trwałość obydwu jest zbliżona - obie delikatnie rozmazywały mi się w kącikach podczas posiłku (pizza jedzona sztućcami), wnętrze lekko się wycierało (zostawała lekka poświata koloru), Kat radziła sobie minimalnie lepiej. Typowo poza kontur nie wylała mi się żadna (obie nakładałam z konturówką Kat Von D Everlasting Lipliner Outlaw). Obie jestem w stanie nosić przez wiele godzin (np. w czasie zajęć na uczelni), dopiero mechaniczno-chemiczne uszkodzenia (majonez, popcorn itp.) niszczą je od środka. Obie możemy bez kłopotu poprawić.
Kolor:
Mac w świetle dziennym.
Kat w świetle dziennym.
W sztucznym świetle.
Porównanie z innymi czerwieniami (światło dzienne).
Jak widać Mac jest może odrobinę ciemniejszy i bardziej przygaszony, jednak na ustach nie jest to bardzo widoczne. Obydwa odcienie stoją raczej po chłodnej stronie mocy, w moim odczuciu nie zażółcają zębów.
Werdykt:
Ja jestem trochę bardziej przekonana do Kat, wolę to, w jaki sposób się zachowuje na ustach w ciągu dnia, mniej mnie przesusza, jednak walka była naprawdę wyrównana! Powiem Wam jednak coś w sekrecie - klasyczne pomadki z niższych półek cenowych także sprawdzają mi się dobrze, a jednak wolę mieć 7 pomadek zamiast jednej ;). Jeśli jednak stawiacie na luksus, to mogę polecić obie bohaterki posta.
A Wy lubicie czerwień na ustach? Stawiacie na tańsze czy droższe kosmetyki?
P.S. Nihil Novi obchodzi swoje 3 urodziny! Kiedy powstawał, nie sądziłam, że ta przygoda będzie trwać tak długo... Zaczynam chyba dojrzewać do pewnych zmian, jednak wiem, że bez ludzi blogowanie nie ma racji bytu, dlatego pytam Was: czy jeśli blog troszeczkę się zmieni (nie w zakresie tematycznym) to zostaniecie ze mną i będziecie dalej mnie wspierać?
Buziaki :*
ja zostanę :D
OdpowiedzUsuńobie czerwienie mi się podobają, jednak dla mnie ładniejszy odcień to ten od MACa :D
Właściwości są podobne, więc kolor to już kwestia gustu ;).
Usuńchłodne czerwienie wpadające w wiśnie to zawsze moje hity ;)
OdpowiedzUsuńMasz jedną jedyną ukochaną czy raczej całą kolekcję? :)
Usuńcałą kolekcję ;)
UsuńCzasem ciężko się powstrzymać przed zakupem kolejnej! :D
UsuńBardzo ładne odcienie. Zdecydowanie bardziej podoba mi się Mac :)
OdpowiedzUsuńJest piękny :)
Usuńładne. wolę cieplejsze czerwienie. na co dzien nie mam odwagi nosić żądnych takich intensywnych kolorów na ustach...
OdpowiedzUsuńJa sobie wybieram tonację w zależności od nastroju, nie przywiązuję się do żadnej ;). Może tegoroczna wiosna to idealny czas, żeby spróbować coś zmienić?...
UsuńPewnie, że zostaniemy! A przynajmniej ja zostanę nadal :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że chyba też jeszcze nie jestem tak odważna by wyjść z czerwienią na ulicę, ale nad tym pracuję! Na razie zakochałam się w Golden Rose Velvet Matte 02 i "uczę się" noszenia szminek, więc kto wie? Może za jakiś czas spróbuję upolować szminkę Kat albo Maca? Choć ze względu na nieco bardziej przygaszony kolor na tę chwilę bardziej podoba mi się Mac, no i podobnie jak Ty - wolę różnorodność :)
Bardzo się cieszę :)
UsuńPowiem Ci, że ja pomadki zaczęłam nosić dopiero na studiach, wcześniej używałam tylko balsamów ochronnych. Teraz nie wyobrażam sobie makijażu "bez ust", muszę mieć wargi w tragicznym stanie, żeby ich nie pomalować na kolorowo. Także uważaj - zaczyna się od Golden Rose! :D
Nawet mnie nie strasz, bo jak widzę tę różnorodność dostępnych kolorów w sklepach, to mój portfel już drży ze strachu, że pusty zostanie, bo chętnie bym wiele przetestowała teraz! :)
UsuńNo cóż... Promocje, wyprzedaże... :D
UsuńU mnie jest odwrotnie, wolę jedną luksusową ;) Kolor Kat jest obłędny, do tego że nie wysusza ust jest jej atutem :)
OdpowiedzUsuńW takim razie myślę, że Kat byłaby świetnym wyborem :).
UsuńDla mnie obie wyglądają pięknie :) ja jakoś się boję czerwieni ale u kogoś mi się niesamowicie podoba :)
OdpowiedzUsuńMoże popróbuj po domu, na spacerze z psem - kto wie, czy się nie zakochasz! ;)
UsuńObydwie prezentują się pięknie, ale tez miałabym wątpliwości czy kupić :)
OdpowiedzUsuńOczywiście nadal będę Cię czytać, zresztą jak coś zmieniać to na lepsze, więc nie wątpię że tak właśnie będzie :) Gratuluję 3 lat!
Dziękuję i będę się cieszyć z kolejnych lat razem :)
UsuńObie są boskie :D
OdpowiedzUsuńKażda ma w sobie "to coś" :)
UsuńPodoba mi się pierwsze zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
Usuńzostanę :))))
OdpowiedzUsuńRussian Red to moja pomadka ślubna :D
Będzie mi miło :)
UsuńO wow, musiałaś wyglądać zjawisko - biała suknia, blond włosy, czerwień - skojarzenia z Marylin nasuwają się same! :)
Kochana uwielbiam czerwien rowniez na ustach hihihi, ja z przyjemnoscia zostaje <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Masz swoją ukochaną czerwoną pomadkę?
UsuńJa nie mam zbyt wielu czerwieni ;) Moją ulubioną jest aktualnie miniaturka Make Up For Ever :)
OdpowiedzUsuńMiniaturki są super w podróży i do torebki :)
UsuńBardzo lubię czerwony kolor w ubraniu, ale jeżeli chodzi o pomadkę to niekoniecznie, ale mam dwie Kat Von D w innym kolorze. :)
OdpowiedzUsuńNawet je fotografowałam: https://www.instagram.com/p/Bf3KDSglcxT/?taken-by=martaewawroblewska
W ubraniu też go uwielbiam :)
UsuńŚwietne porównanie! Dla mnie MAC Russian Red to ikona. Natomiast po Twoim wpisie skuszę się chyba na Kat, szczególnie że nie mam jeszcze żadnej pomadki od niej.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to niezły pomysł, może znajdziesz nowego ulubieńca :).
UsuńUwielbiam czerwień na ustach, nawet dziś ja miałam lecąć na miasto. Przyznam, że bardziej podoba mi się odcień Maca, ponieważ wydaje się być nieco ciemniejszy :) U mnie jest tak, że wolę chyba jedną porządną pomadkę, niż 7 nieco gorszej jakości :)
OdpowiedzUsuńW takim razie myślę, że te produkty by Cię zadowoliły :).
UsuńObydwie piękne, Russian Red od lat mnie kusi, ale mam tyle czerwonych pomadek... :D
OdpowiedzUsuńJest piękna, ale czy sama z siebie wydałabym na nią 86 zł? Raczej nie ;).
Usuń