No i nadeszła nowa kolekcja Bell w Biedronce - tym razem wszystko nosi nazwę "Chillout". W jej skład wchodzi baza pod makijaż, żel do brwi, korektor pod oczy, krem do ust i policzków, puder modelujący, uniwersalny balsam i płynne, matowe pomadki w odcieniach nude. Dziś zajmiemy się właśnie tymi ostatnimi. Jak się sprawdzają?
Cena: 8,99 zł
Dostępność: szafy Bell w Biedronce
Skład:
Pomadka występuje w 6 wariantach kolorystycznych. Wszystkie to takie typowe, dzienne odcienie nude, zarówno w cieplejszych, jak i chłodniejszych odcieniach (wybaczcie jakość zdjęcia, robione w sklepowym świetle telefonem). Na dole załapał się jeszcze swatch bazy rozświetlającej ;).
Zamknięta jest w typowym "błyszczykowym" plastikowym opakowaniu z gąbeczkowym aplikatorem. Jest on ścięty z jednej strony, można nim całkiem ładnie wyrysować usta. W opakowaniu delikatnie, słodko-kosmetycznie pachnie (jest to taki sam zapach, jak kiedyś w pomadkach Moroccan Dream), na ustach aromat nie jest wyczuwalny. Ma lekką, dość wodnistą konsystencję, szybko zastyga na mat. Pomadkę aplikuje się bez problemów, jedna warstwa wystarczy.
Ja zdecydowałam się na zakup odcienia nr 4, ponieważ nie posiadałam takiego w mojej kolekcji. To bardzo specyficzny kolor - przygaszony, ciepły, trochę jak ciemny róż, trochę jak brąz, do tego z delikatną nutą przyszarzałej cegły. Naprawdę ciekawy, warto zobaczyć go na żywo!
07:27 - tuż po nałożeniu.
13:07 - po zajęciach na uczelni, w trakcie tylko piłam.
14:02 - po przekąsce.
14:05 - poprawione po jedzeniu.
18:13 - przed zmyciem. Wcześniej zjadłam hamburgera i jeszcze raz poprawiłam pomadkę.
Podsumowując: jej trwałość jest naprawdę dobra, logiczne - zjada się przy jedzeniu, ale to jak każda pomadka. Nie zauważyłam odbijania się na szklankach czy w czasie buziaków ;). Można dokonywać nią poprawek, polecam zrobić to w ten sposób: odciskamy usta w chusteczkę, aby zdjąć wszelki tłusty film i ewentualnie rozpuszczoną szminkę. Nakładamy cieniutką warstwę w puste miejsca i dajemy jej zaschnąć. Jeszcze raz odciskamy usta w chusteczkę, pozbywając się nadmiaru pomadki.
Jest to bardzo fajna pomadka na co dzień, jestem zdecydowanie z niej zadowolona! Moim zdaniem warto się jej przyjrzeć i poszukać swojego idealnego nude :).
A jakie kolory i wykończenia Wy najchętniej nosicie na ustach? Zdecydowaliście się na coś z najnowszej kolekcji Bell?
Buziaki :*
Ja z reguły się nie maluję ale mam swoje sprawdzone szminki :)
OdpowiedzUsuńJakie polecasz? :)
UsuńCzy pomadkę się nosi komfortowo? Czy nie zasycha i nie wysusza ust?
OdpowiedzUsuńZastyga, dzięki czemu się nie rozmazuje. Może przesuszać, jak każda matowa pomadka, ale nie jest to (przynajmniej w moim przypadku) bardzo uciążliwe. Jak na ten poziom matu, to jest komfortowa.
UsuńMam w swojej kolekcji tylko dwie szminki a i tak ich nie używam. Wiecznie zapominam!
OdpowiedzUsuńMoże to pora na odmianę? ;)
UsuńSądziłam, że będzie dużo gorzej, a tu proszę :) fajnie piszesz.
OdpowiedzUsuńNaprawdę niezły wynik jak chodzi o trwałość. Co prawda, mam już troszkę za dużo matowych pomadek, ale chętnie je wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńHaha, ja już przestałam sobie wmawiać, że się ograniczę ;D
Usuńładny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńChciałam kupić, ale te kolory mnie nie przekonały. Są śliczne, ale tyle mam tyc nudziaków, że wolałabym poszaleć z intensywnym kolorkiem.
OdpowiedzUsuńA ja z kolei kupuję głównie mocne kolory ;)
UsuńPiękny kolor!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa jednak jestem zwolennikiem naturalnego wyglądu. Może to wynika z faktu, iż pracuje w miejscu gdzie kobiety mają zakaz noszenia makijażu. I wyglądają tak świetnie!
OdpowiedzUsuńNie wiem, w jakiej branży pracujesz, ale chyba bym się tam nie odnalazła ;) Lubię mieć wybór, czy danego dnia chcę się poczuć zjawisko i wykonać pełny makijaż, czy też wybrać naturalną wersję. To i tak zawsze jestem ja ;)
UsuńPiękne sa te kolory - takie nasycone. Ale mam wrażenie, że na ustach wyglądają bardzo podobnie
OdpowiedzUsuńBo to jest ten sam kolor... ;) To test trwałości nr 4 w ciągu dnia. Wszystkie kolory możesz zobaczyć tylko na dłoni ;)
UsuńJa nie używam szminek. Czytałam o tych "kilogramach" chemii zjadanych przez kobietki
OdpowiedzUsuńZawsze możesz poszukać tych o bardziej naturalnych składach, jeśli Cię to niepokoi ;)
Usuńwidziałam te pomadki ostatnio podczas zakupów i zastanawiałam się nad tym odcieniem właśnie :) obawiałam się o jakość, ale teraz widzę, że warto zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńZa taką kasę jest super :)
UsuńBardzo ładny jest ten odcień, który pokazałaś na ustach <3
OdpowiedzUsuńWarto się skusić, jest śliczny!
UsuńNajbardziej podobają mi się trzy kolory z lewej.
OdpowiedzUsuńPlanujesz zakup któregoś? :)
UsuńHa! akurat dostałam ją od córy mojej, 6 mi wybrała :) i póki co to najlepsza pomadka jaką miałam, takiego matu jeszcze nie spotkałam. Świetnie się nakłada, fajnie zasycha i po prostu fantastycznie wygląda. Chyba sobie zrobię zapas :)
OdpowiedzUsuńŁap, póki są dostępne! Fajną masz córkę :)
UsuńZa taką cenę myślę, że warto. Muszę podesłać dziewczynom ze studiów, bo cały czas jedyne, o czym mówią, to promocja w rossmannie już 10 października :P
OdpowiedzUsuńNo tak, to teraz gorący temat :D
UsuńUuuu! Zjada się naprawdę estetycznie! Chyba musimy się wreszcie skusić <3
OdpowiedzUsuńBierzcie, bierzcie, bo fajna i niedroga :)
UsuńKolor przepiękny, takie właśnie lubię u siebie. Nie wiem czy się nie skuszę.. ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto :)
UsuńDobrze się prezentuje, nawet przy zjadaniu wygląda w porządku!
OdpowiedzUsuńJak na zastygającą matową pomadkę, to faktycznie jest ok :)
Usuńkolory również mi się podobają. właszcza 2 pierwsze! Klaudia J
OdpowiedzUsuńSkusisz się? :)
Usuńwygląda całkiem fajnie
OdpowiedzUsuńTaka jest ;)
UsuńZupełnie nie używam szminek, więc ciężko mi się wypowiedzieć. Ale kolory mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńNo to może warto się przemóc i jakiejś spróbować? Koszt niewielki ;)
UsuńNie spodziewalam się tak dobrej trwałosci :)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę jest super!
UsuńJak dla mnie jest dobrze, a kompletnie się na tym nie znam ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepiej o niej świadczy :D
UsuńBardzo podoba mi się cała seria, ale najbardziej... waniliowy balsam do ust. Mam go od kilku dni i jest ze mną wszędzie :) Poza tym fajny jest żel do brwi (bezbarwny!) i puder modelujący o naturalnym kolorze. Z pomadek podoba mi się 5 i 6.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pachnie przepięknie :) Całkiem udana kolekcja muszę przyznać!
Usuń