poniedziałek, 9 października 2017

Projekt denko: wrzesień 2017

Witajcie :*

Nadchodzi podsumowanie września, które rozpoczynamy od przeglądu zużyć. Jakie produkty zdenkowałam w minionym miesiącu i jak się sprawdziły?





Ziaja, Kuracja dermatologiczna AZS, natłuszczająca emulsja do ciała 
BeBeauty, Nawilżający płyn micelarny
Facelle, Aloe Vera, Sensitive 
Gorvita, Aloe Vera żel - jak zwykle ;)


Timotei, Złociste refleksy, szampon - nie zauważyłam żadnych złocistych refleksów ani zmian w kolorze, ale poza tym ok. Mocno się pienił, ładnie pachniał.
Wellness&Beauty, Olejek pod prysznic - jeśli przeszkadza Wam zapach olejku Isana, ale odpowiadają właściwości, to warto spróbować tego, pachnie zdecydowanie przyjemniej. Jest tylko troszkę droższy, na promocji czasem się nawet bardziej opłaca.
Isana, Crazy melon, żel pod prysznic - fajnie pachniał, czymś pomiędzy melonem a arbuzem, mył. Jedyne zastrzeżenie - etykieta z polskimi napisami odłazi pod wpływem wody w sposób zaiste ohydny. Niech jakiś producent wreszcie wymyśli jakiś lepszy sposób.
Nivea, Invisible- nie sądziłam, że mogę polubić spraye, ale te były w porządku.Chroniły całkiem nieźle, nie brudziły ubrań. Wolę zapach Fresh.


Jantar, Kuracja na gorąco z wyciągiem z bursztynu - zestaw do metody O-M-O, czyli maska nakładana pod czepek przed myciem, szampon, balsam po myciu. Pachniał dość specyficznie, jak cała linia Jantar, ale ogólnie się spisał - włosy były zdecydowanie gładsze i milsze w dotyku. Nie obciążył.
Yves Rocher, Pielęgnujący krem do rąk 2w1 - ślicznie pachnie, nieźle nawilża, nie ma parafiny. Lubiłam go używać.
Clochee, Lekki balsam nawilżający - gęsta konsystencja, którą dość trudno było wydobyć z opakowania, solidne nawilżanie i natłuszczanie. Bardzo intensywnie pachniał różami - jeśli lubicie takie aromaty, to będziecie zadowoleni.


BeBeauty, Chusteczki do demakijażu - ja używałam do przecierania rąk podczas makijażu czy robienia swatchy, do takich zastosowań są fajne.
Fitokosmetik, Czarna glinka z Morza Martwego - zostawiała twarz, gładką, lekko zmatowioną. Jak to glinka - brudziła.
Purederm, Kolagenowa maseczka pod oczy - lubiłam nakładać rano, oczy były dzięki temu mniej spuchnięte, skóra nawilżona. Nie występowały problemy z makijażem.
Esent, wyciąg z aloesu - dodawałam do domowych maseczek w płachcie.



Bielenda, Serum Zielona Herbata - podczas używania nie widziałam żadnych szczególnych efektów, poza podtrzymaniem dobrego stanu skóry. Teraz jak na złość skończyły mi się wszystkie produkty z kwasami, więc zaczynam dostrzegać różnicę. Pipetka jest przez większość czasu ok, ale pod koniec opakowania dość trudno coś wydobyć. Bardzo przyjemnie, świeżo pachniało. Sprawdzało się pod makijażem.
Ziaja, Liście Manuka, Reduktor zmian potrądzikowych - nie zauważyłam żadnego działania, więc odłożyłam w kąt. Leży na tyle długo, że wyrzucam.
Yves Rocher, Anti-age Global, krem pod oczy - nawilżał, nakładałam tylko na noc, bo zdarzyło mu się pokłócić z korektorem i nie miałam ochoty więcej ryzykować. Nie podrażniał. Aplikator nie przypadł mi do gustu, miałam wrażenie, że rozsmarowywał, a nie wmasowywał, jednak wolę palce. Niemniej jego zimny dotyk na spuchniętych powiekach jest spoko, więc rozumiem, że może przypaść wielu osobom do gustu.
Isana, Pianka do golenia Sensitive - spełniała swoje zadanie, była niedroga. Myślę, że się jeszcze spotkamy ;).
Organic Shop, Body Cream, Lychee & 5 oils - lekka konsystencja, przeciętne nawilżanie. Nie umiałam się przekonać do jego zapachu - z jednej strony słodki i owocowy, ale gdzieś w tle było coś gorzkiego, dziwnego.



Yves Rocher, Krem intensywnie odżywiający do suchych stóp - nie był jakiś ekstremalnie nawilżający, raczej średnio. Bardzo intensywnie pachniał lawendą, jeśli jesteście fanami tego aromatu, to będzie Wam pasował.
Lovely, olejek do skórek - niestety napisy się wszystkie wytarły, więc nie wiem, jak dokładnie się nazywa. Bardzo wygodna forma pędzelka, skórki po użyciu były zmiękczone i nawilżone. Nosiłam w torebce i stosowałam doraźnie.
Golden Rose, Precise Browliner - świetna, precyzyjna kredka z wygodną spiralką. Bardzo ją lubiłam, dobrze się trzymała, łatwo podkreślało się nią brwi. Pewnie wrócę, jak wykończę obecne produkty.
Yankee Candle, Macaron Treats - recenzja :).

A jak Wam idzie denkowanie? Zużyliście coś ciekawego? A może nastawiacie się raczej na dzikie zakupy na promocji? :D

Buziaki :*

35 komentarzy:

  1. ładne denko :) muszę wypróbować tą kurację Jantar, ale to jak zużyję trochę zapasów odżywek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wooooow spore denko! gratuluje.
    Dołączylam do grona obserwatorow

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię ten żel z Facelle, reszty niestety nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spore denko ;) Ostatnio jestem pod dużym wrażeniem odżywki z Timotei i natchnęłaś mnie, że wypadałoby sprawdzić też szampon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że na wiele lat zapomniałam o tej firmie... Szampon był okej ;)

      Usuń
  5. Wowo sporo tego, ja już nie mam serca do tego projektu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kochana mi dosc opornie idzie denkowanie, hahaha ale za to kupowanie jak po masle <3 Super produkty zuzylas :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Z kosmetyków Ziaji i z serii Wellness&Beauty inne muszę sprawdzić, bo lubię nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Płyn micelarny z BeBeauty i żel Aloesowy kupuję regularnie ;) Mam też te płatki pod oczy, ale jeszcze ich nie próbowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piankę do golenia Isana używam od dawna i uwielbiam - tania i dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś jakieś inne warianty zapachowe?

      Usuń
    2. Nawet nie wiedziałam że są inne :D Od zawsze używam tej różowej, bo od razu mi podpasowała :)

      Usuń
    3. Na stronie widzę jeszcze jakieś jabłkowe, ale to chyba żel, i coś z jagodą ;)

      Usuń
  10. Płyn Facelle mnie uczulił. Za to lubię żel aloesowy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa jestem tej serii Jantar, chyba po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zastanawiam się nad tą kuracją Jantar ;) myślę, że miałaby szansę spisać się u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gdzie kupujesz ten żel aloesowy i w jakiej cenie:)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W aptece (Ziko), kilkanaście zł, ale dokładnie nie pamiętam ;)

      Usuń
    2. O, super, mam u siebie ziko,dziękuję!

      Usuń
    3. Daj znać, czy przypadł Ci do gustu! :)

      Usuń
  14. Z Twojego opisu wynika, że ten "lekki balsam" Clochee wcale nie jest taki lekki. Mógłby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był bardzo gęsty i faktycznie dobrze nawilżał, nie nazwałabym go lekkim ;)

      Usuń
  15. Znam biedronkowego micelka :) Mam chęć na kurację z Jantara :)

    OdpowiedzUsuń