Dla części z nas wakacje dobiegają końca (jeden z plusów bycia na studiach, to z pewnością dodatkowy miesiąc :D). Z tej okazji chciałabym Wam pokazać, jaki makijaż jest dla mnie podstawą na co dzień, kiedy nie za bardzo mam czas, a mimo wszystko nie chcę wyglądać jak zombie. Wersja absolutnie podstawowa zostanie zaprezentowana na Dagmarze, która właśnie zaczyna liceum, ta ciut wzbogacona na mnie (od października studia magisterskie). Podpowiem też, jak zaoszczędzić nieco czasu, jakie kosmetyki wybrać, żeby efekt był satysfakcjonujący, pamiętajcie jednak, że najważniejszą zasadą jest: rób tak, żeby czuć się ze sobą dobrze :) Zapraszam!
Mój makijaż bazowy składa się z: kremu bb/podkładu, korektora, pudru, czegoś do brwi, tuszu, różu, pomadki ochronnej. Dlaczego właśnie tak? Mam niejednolity kolor skóry, zdarzają mi się niedoskonałości. Krem bb lub podkład pomaga mi wyrównać koloryt cery, korektor ukrywa cienie pod oczami i ewentualne wypryski, wyrównuje też kolor powieki, która pokryta jest drobnymi żyłkami. Puder utrwala wszystko i niweluje nieładne świecenie w strefie T (nie mylić ze zdrowym blaskiem, który dodaje świeżości). Brwi stanowią ramę twarzy, twarz wydaje się bardziej wyrazista, a makijaż dopracowany. Podkreślone rzęsy "otwierają" oko i przyciągają do niego uwagę, a poza tym można nimi zalotnie trzepotać ;D. Róż ożywia skórę i sprawia, że buzia wygląda bardziej młodzieńczo, pomadka ochronna jak sama nazwa wskazuje chroni. Każdy z tych kroków jest opcjonalny, wybierajcie to, co sprawia, że czujecie się ładniejsze, dla mnie to absolutne minimum.
Taki makijaż wykonałam na Dagmarze. Użyłam niewielkiej ilości podkładu dopasowanego do skóry, korektora, pudru, cienia do brwi, matowego różu, tuszu do rzęs i pomadki ochronnej delikatnie barwiącej usta. Miałyśmy czas, więc dodałam ociupinkę rozświetlacza w wewnętrznym kąciku oka, aby je ożywić, ale to całkowicie opcjonalne.
Jeśli decydujecie się na użycie któregoś kosmetyku, pamiętajcie, aby był dobrze dobrany kolorystycznie i do typu cery. Jeśli nie potrzebujecie mocnego krycia np. zmian trądzikowych - polecam krem bb, który wyrówna kolor skóry, jednocześnie pozostając lekki. Poza tym dobry krem azjatycki zazwyczaj zawiera wysokie filtry (zapobiegamy zmarszczkom na starość i poparzeniom dziś!) i dodatkowe substancje pielęgnujące. Najtańsze można dostać już za ok. 20 zł na ebay. Ich dodatkową zaletą jest możliwość szybkiej i łatwej aplikacji za pomocą palców, pamiętajcie jednak, aby wszystko delikatnie wklepywać, żeby nie powstały smugi!
Dobry korektor zakryje niedoskonałości oraz cienie pod oczami, wyrówna koloryt powieki, a przy mocniejszym makijażu (np. na imprezę) będzie także stanowił bazę pod cienie.
Puder utrwali nałożone wcześniej "mokre" produkty, stonuje świecenie wywołane przez nadmierne wydzielanie sebum. Pamiętajcie, aby w ciągu dnia nie dokładać bezmyślnie kolejnych warstw, ponieważ może Was spotkać tzw. efekt ciastka, którego naprawdę lepiej unikać. Jeżeli faktycznie potrzebujecie poprawki, użyjcie bibułki matującej albo nawet pojedynczej warstwy zwykłej chusteczki, odciśnijcie sebum delikatnie przyciskając (nie pocieramy, bo zmażemy resztę makijażu), dopiero potem można ewentualnie dołożyć trochę pudru. Przy okazji przypominam o higienie narzędzi - pędzelki czy gąbki najlepiej myć codziennie, jeżeli zrobicie to po powrocie do domu, powinny spokojnie być gotowe na rano, a dzięki temu nie smarujecie sobie po buzi koloniami bakterii.
Lekki róż sprawi, że twarz będzie bardziej ożywiona i dziewczęca, jeśli Wasza skóra jest równa, możecie wypróbować te z lekkim blaskiem, który doda świetlistości cerze. Unikajcie ich natomiast, jeśli macie nierówności, np. wypryski - błyszczący produkt bardziej je podkreśli, wtedy raczej postawcie na mat. Pamiętajcie, aby nakładać go oszczędnie, zawsze lepiej dołożyć, niż na starcie zrobić sobie ruską lalę, którą naprawdę ciężko rozetrzeć. A chcemy przecież oszczędzać czas, a nie tracić go na ratowanie błędów, prawda?
Pora na oczy i ich oprawę - jeżeli mam bardzo mało czasu, wybieram cień do brwi - daje subtelniejszy, bardziej rozmyty efekt. Niesforne włoski pomoże okiełznać żel. Powieki wyrównane zostały korektorem i pudrem, dlatego nie muszę myśleć o cieniach. Jeżeli mam chwilę, lubię użyć zalotki, dzięki której rzęsy będą jeszcze bardziej podkręcone, ten efekt utrwalam tuszem. Na ogół nakładam dwie warstwy.
Usta smaruję pomadką ochronną, ponieważ łatwo mi pierzchną, jeżeli będzie mieć w sobie odrobinę koloru, to doda ciekawego elementu do makijażu, jednocześnie bez przesady. Poza tym łatwo poprawić ją w ciągu dnia, od biedy nawet bez lusterka.
Mój makijaż ma dodatkowo elementy, które możecie wykonać, jeśli macie więcej czasu i wprawy - delikatnie konturowanie (na zdjęciu nie jest mocno widoczne, ale uwierzcie, że tam jest ;D) oraz cieniutką brązową kreskę na górnej powiece. To fajny sposób, że podkreślić kolor tęczówki w szybki sposób, pamiętajcie, że poza czernią istnieją też grafity, granaty, fiolety - każdy znajdzie coś dla siebie!Do brwi użyłam mojej ulubionej pomady z Freedom, która daje mi bardziej wyrysowany i precyzyjny efekt.
A jak wygląda Wasz szybki makijaż do szkoły/pracy? Lubicie pełny, delikatny, a może rezygnujecie zupełnie?
Buziaki :*
Ja w szkole to prawie w ogóle makijażu nie robiłam ;). Jak już to tylko jakiś tusz do rzęs i tyle. Ile czasu rano zaoszczędzone! ;) Ale sądzę, że to raczej kwestia tego, że nie było tyle fajnych kosmetyków w sklepie, jak teraz ;).
OdpowiedzUsuńO z pewnością, zwłaszcza w kwestiach podkładowych się wiele zmieniło- wtedy zniechęcona eksperymentami z pomarańczowymi mazidłami zrezygnowałam się z nich całkowicie ;D
UsuńPiękne modelki i makijaże! :) Ja w czasach szkolnych nie malowałam się ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu swoim i modelki :)
UsuńBardzo lubię takie naturalne makijaże <3 Po prostu super! :)
OdpowiedzUsuńwww.missplanner.pl
Dziękuję :)
UsuńU mnie podstawa wygląda dość podobnie, chociaż obecnie rzadko korzystam z różu. :) Zazwyczaj mam naturalnie lekko zaróżowione policzki, które przebijają przez podkład i puder, więc nie dodaję im dodatkowego koloru.
OdpowiedzUsuńNo tak, rozumiem :) Ja polubiłam róże rozświetlające, mam dwa w jednym :D
UsuńFajne, świeże makijaże, no i modelki śliczne ;) ja na co dzień maluję się, moja praca wymaga makijażu biznesowego.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja na co dzień maluję się dla przyjemności :)
Usuńpiękne makijaże :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRzadko kiedy malowałam się do szkoły, ale jeśli już coś nakładałam to wyłącznie delikatne kolory :)
OdpowiedzUsuńZ kolorami zaczęłam szaleć dopiero na studiach, wcześniej byłam zwolenniczką lekkiego makijażu, ale miałam go praktycznie zawsze :)
Usuńprzepiękne makijaże
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńNaturalnie i pieknie!
OdpowiedzUsuńDzięki!:)
UsuńTaki delikatny makijaż jest i moją codziennością. Lubię wyglądać naturalnie - zresztą, podobno, modny jest teraz makijaż "no makeup" ;)
OdpowiedzUsuńSubtelność zawsze w cenie :)
Usuńładne makijaże, skromne i odpowiednie dla ucznia ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak myślisz :)
Usuńna moje czasy makijaże byłyby zbyt widoczne ;) zdecydowanie nie pasowałyby nauczycielom ;) ale czasy się zmieniają :) efekt super
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji wynika, że bardzo wiele zależy od konkretnej szkoły ;)
UsuńDziękuję!
Moim absolutnym minimum są: podkład, puder, tusz, bronzer i pomada do brwi. Zazwyczaj jednak dokładam do tego rozświetlacz i fajną rzucającą się w oczy pomadkę :)
OdpowiedzUsuńPomadka potrafi zrobić cały makijaż :) Bronzera używam dość często, rozświetlacza też, ale kiedy naprawdę nie mam czasu, to rozświetlający róż musi wystarczyć ;)
UsuńBardzo delikatn makijaż :) Mój minimum to podkłąd tusz do rzęs oraz pomadka do ust, no i jeszcze brwi)))
OdpowiedzUsuńCzłowiek bez brwi to zło! :D
UsuńO matko, stara jestem. Za moich czasów "Back to school" oznaczało zakup całej wyprawki, podpisywanie zeszytów i oprawianie książek, a nie probowanie makijażu. Kurczę, jak to wszystko się zmienia... ;)
OdpowiedzUsuńAkurat w temacie zeszytowo-książkowym nie mam wiele do powiedzenia, bo zaczynam studia magisterskie, ale pamiętam, jakie to było miłe :)
UsuńNa uczelnie to przeważnie "ubieram" mascare i szminke/pomadke, jak mam nastrój i więcej czasu to zrobię delikatną kreskę i tyle :D A Twoje propozycje bardzo mi się podobają - takie naturalne i delikatne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Stawiam na to, co na 100% mi wyjdzie, kiedy jestem zaspana i się śpieszę - wtedy kreska to mój największy wróg xD
UsuńW moim szybkim makijażu zawsze jest jakiś mocny akcent, intensywna/ciemna pomadka, grubsze kreski, albo coś kolorowego na dolnej powiece :)
OdpowiedzUsuńKiedy mam więcej czasu, także chętnie je dodaję :) Tutaj zależało mi na maksymalnej szybkości i uniwersalności dla każdego wieku i typu urody.
Usuń