Do niedawna sama nie umiałabym odpowiedzieć na to pytanie. O samym coachingu usłyszałam kilka lat temu, kiedy niektórzy z moich znajomych wybrali taki właśnie kierunek studiów. Wtedy okazało się, że doradzania można się nauczyć. W takim razie po nitce do kłębka: jak głosi nieomylna wikipedia Coach (z ang. coach – osobisty trener) – osoba, która pomaga swojemu klientowi odkryć właściwą drogę do celu, używając do tego swoich umiejętności, doświadczenia życiowego, technik, narzędzi, jak również innych osób, z których klient może skorzystać.
Skin, jak zapewne wszyscy wiecie, to po angielsku skóra. Co nam wynika z tego równania? Osobisty trener skóry? Czyli że co?
Czyli mniej więcej to- spotkania z osobą, która prawdopodobnie wie o skórze o wiele więcej niż Ty i potrafi doradzić, jak wyeliminować Twoje problemy. Opowie, co znajduje się w kremie, jaki olej dobrze zadziała przy danym typie cery, czego unikać, a czego poszukiwać w kosmetykach. Postara się wyłapać błędy pielęgnacyjne i je skorygować. I chociaż czasem bywa boleśnie, jak pokazuje historia opublikowana w Wysokich Obcasach, to podobno warto. Nie macie możliwości przekonania się na własnej skórze albo chcecie najpierw co nieco poczytać? Zerknijcie na bloga pierwszej polskiej Skin Coach.
Mnie szczególnie zaciekawił post o SLES, którego wiele osób się boi. U mnie sprawdza się w niewielkich dawkach w szamponie, przy kosmetykach do twarzy i ciała jestem ostrożniejsza. Teraz już wiem, czego powinnam szukać w składzie, żeby ten środek myjący nie zrobił mi krzywdy. Okazuje się, że istnieje wiele substancji, które dodane do kosmetyku z SLES łagodzą jego działanie, ponieważ np. pomagają odbudować zmytą warstwę lipidową lub poprawić poziom pH.
A Wy słyszeliście już o tym nowym zawodzie? Może ktoś korzystał z konsultacji?
Buziaki ;*
Post powstał w ramach współpracy.
Nigdy nie słyszałam o takich osobach- choć samemu sie wydaje, ze w miarę zna sie swoją skore to taka wizyta mogłaby dać dużo dobrego 😊
OdpowiedzUsuńZawsze warto poznać świeże spojrzenie, bo może się okazać, że ktoś doradzi nam coś, czego jeszcze nie znamy, a akurat będzie strzałem w 10 ;)
UsuńO coachu słyszałam ale od skóry to nie ;p już coraz to nowsze zawody wymyślają ;p
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć :D Też dowiedziałam się o istnieniu tego zawodu dopiero niedawno.
Usuńmi też czasem by się przydał :D
OdpowiedzUsuńNa pewno byłoby to ciekawe doświadczenie :)
UsuńNigdy nie słyszałam o takim zawodzie :D
OdpowiedzUsuńJest stosunkowo nowy ;)
UsuńChyba obiła mi się o uszy ta nazwa :) Co do SLS, silikonów itd... przede wszystkim nie rozumiem kiedy ktoś panicznie się ich boi, nie mając pojęcia dlaczego :p To tak jak np. z glutenem - wszyscy się rzucają na dietę bezglutenową, bo gluten taki fuj, a wiele osób nie wie nawet co to jest :p Dlatego ja zawsze gdy słyszę takie nowinki, najpierw sprawdzam o co chodzi, szukam badań naukowych na temat danej substancji i dopiero wtedy wyrabiam sobie zdanie :) Dlatego też ani silikony, ani SLS-y, ani nawet parabeny mi nie straszne. Tak w ogóle to chyba methylparaben wystepuje w jagodach :p
OdpowiedzUsuńNo i to jest dobre podejście! Nie dajmy się zwariować i dobierajmy jedzenie i kosmetyki pod potrzeby, a nie mody ;) Masz jakieś miejsce, z którego czerpiesz wiedzę, czy jest to szeroko rozumiany internet?
Usuńchyba najmądrzejszy komentarz jaki przeczytałam ;) pozdrawiam
UsuńJa też jestem tego zdania co Angelika :)
UsuńZ pewnością dobrze prawi! :D
UsuńJa nie korzystałam...Sama jestem dla siebie coach'em w porozumieniu (bardzo intensywnym) z dermatologiem :D
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że potrafisz sama ogarnąć swoją skórę :)
UsuńCiekawy pomysł choć moim skromnym zdaniem to nowoczesna nazwa dla kosmetologa ;/
OdpowiedzUsuńW pewnym sensie to taki kosmetolog, a dobra nazwa zawsze w cenie ;)
UsuńAle mnie zaskoczyłaś. Nigdy o czymś takim nie słyszałam. Myślę, że to mega fajna sprawa, bo nie każdy zna się na skórze, cerze i kosmetykach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jeśli ktoś nie siedzi w temacie, to taka wizyta może być dla niego bardzo cennym doświadczeniem :)
UsuńPozdrawiam również!
Człowiek uczy się całe życie. Pierwszy raz spotkałam się z takim zawodem. Przyznam, że jest to trochę intrygujące.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Zawód nowy, mało znany, nic dziwnego, że nic nie słyszałaś ;) Zawsze warto dowiedzieć się czegoś nowego, kto wie, kiedy nam się ta wiedza przyda!
UsuńPozdrawiam także ;*
Pierwsze słysze :P Człowiek to jednak się całe życie uczy.
OdpowiedzUsuńNie znasz dnia ani godziny! :D
UsuńNigdy nie słyszałam o czymś takim :D
OdpowiedzUsuńZ tego, co widzę, mało kto słyszał o tym zawodzie ;)
UsuńEe, pierwsze słyszę o takim zawodzie :o
OdpowiedzUsuńJak widać nie tylko Ty :D Chyba mało kto go zna.
UsuńWow, coaching jest mi dobrze znany, prawie całe moje studia kręciły się gdzieś tam dookoła niego, ale o tym jeszcze nie słyszałam, niedługo pewnie pojawi się milion pięćset różnych jego odmian. ;)
OdpowiedzUsuńNiewykluczone, słowo uniwersalne, bo doradzić można w sumie wszystko ;) A co studiowałaś?
UsuńHmmm, a to nie to samo co kosmetolog?
OdpowiedzUsuńMyślę, że coś podobnego (przynajmniej ma takie wykształcenie) ;)
UsuńSerio? istnieje taka profesja?
OdpowiedzUsuńSerio serio ;)
UsuńKurcze zaskoczyłaś mnie. Nie miałam pojęcia że coś takiego istnieje.
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że poszerzyłam Twoją wiedzę :)
Usuń