Dla wielu osób wakacje właśnie dobiegają końca - moje zaczną się w sobotę i potrwają tylko kilka dni, ale postanowiłam, że przed wyjazdem uporządkuję kwestie "zużyciowe" i zrobię obiecany dwumiesięczny projekt denko. Lecimy, bo jest tego sporo!
BeBeauty, Morocco Shower Gel - miał ładny, otulający, trochę orientalny zapach i ładną szatę graficzną, pod względem właściwości - standardowy drogeryjny żel.
Isana, żel pod prysznic, Czerwona pomarańcza i mięta - jak wyżej, z tym, że zapach był soczysty i orzeźwiający.
Alterra, żel pod prysznic, Róża - nie wysuszał mi skóry, miał delikatny zapach nadzienia do pączków, który nie utrzymywał się jakoś specjalnie długo.
Isana, Olejek pod prysznic - mój ulubiony olejek nareszcie wrócił - poza szatą graficzną raczej nic się nie zmieniło ;).
Evree, Multioils Bomb, olejek pod prysznic - skusiłam się ze względu na wyjątkowo okazyjną cenę - pachniał "olejowo", nie wysuszał, mam wrażenie, że nie do końca się dopłukiwał. Ja osobiście wolę się posmarować, a z kąpieli wyjść całkiem czysta, ale jak kto woli, zły nie był.
Isana, płyn do higieny intymnej, Sensitive - jedni kochają, inni nienawidzą, ja lubię i wracam regularnie.
Femina, Intimea, Kremowy płyn profilaktyka - jedyny, który znalazłam w Biedrze bez sls. Faktycznie, był łagodny, ale mycie się nim to był jakiś dramat. W zasadzie w konsystencji niewiele różnił się od wody. Przelewał się przez palce, zanim zdążyłam użyć. Żałuję, że zgrzeszyłam.
Schauma, Nature Moments, Szampon, Woda kokosowa i kwiat lotosu - kolejny grzech, którego pożałowałam. Miałam ochotę na jakiś ładnie pachnący szampon, tak mi się jakoś uwidziało. Faktycznie, zapach był przyjemny, świeżo-słodki. Niestety, umycie nim włosów dwa razy z rzędu skutkowało przyklapem, obciążeniem na długości i wrażeniem, że coś tu jest stanowczo niedomyte. Nie dla mnie.
Alterra, Szampon Biotyna i kofeina - był łagodny, pachniał przyjemnie, dobrze się pienił, choć mam wrażenie, że skończył się jakoś szybko.
Yves Rocher, Szampon, Volume - czy faktycznie dodawał objętości? No nie wiem. Na pewno nie obciążał, mył, miał roślinno-kwiatowy zapach, ogólnie byłam zadowolona.
Bielenda, Bawełna, Dwufazowy płyn do demakijażu oczu - makijaż faktycznie domywał bez zarzutu, mnie delikatna tłustość takich preparatów nie przeszkadza, bo i tak potem myję twarz żelem itp., wydaje mi się, że zdarzało mu się zaszczypać, ale pewności nie mam.
Bielenda, Łagodząca maseczka do twarzy z cynkiem - recenzja, opinię podtrzymuję.
Marion, Odżywczy peeling do twarzy, Miód, cytryna, pestki moreli - ja wolę, kiedy drobinek jest więcej. Nie wysuszał, dawał wrażenie otulenia skóry podczas zabiegu, ładnie, słodko pachniał.
Bielenda, Antybakteryjny żel do demakijażu twarzy- recenzja, jedyne, co się zmieniło, to tak po 2/3 opakowania pompka trochę szwankowała.
Kej, Hydrolat z kwiatu gorzkiej pomarańczy - uwielbiałam trzymać go w lodówce i schłodzonym tonizować twarz po myciu, odświeżać się w ciągu dnia... Przyjemnie, naturalnie, lekko kwiatowo pachniał.
Synchroline, Synchrovit, Contour Eyes & Lips - recenzja, podtrzymuję opinię.
Barwa Siarkowa, Krem siarkowy matujący - trochę matował, był wydajny, miał specyficzny zapach, który mi osobiście nie przeszkadzał, nie zapychał. Całkiem niegłupi krem przy cerze tłustej i mieszanej.
White Flowers, Naturalny peeling solno-błotny z Morza Martwego - konkretny zdzierak, opakowanie wystarczyło mi na dwa zabiegi od szyi w dół. Skóra po użyciu była gładziutka, zostawiał delikatną warstewkę naturalnych olejów. Pachniał przepięknie goździkami, myślę, że kiedyś do niego wrócę.
Isana, Aloe Vera, krem do rąk - szybko się wchłaniał, nawilżał (choć bez szaleństw), ładnie, świeżo pachniał.
Yankee Candle, Rainbow Cookie - recenzja.
Kringle Candle, Fresh Lilac - recenzja.
Yves Rocher, Le Vernis, 92 - zwykłe lakiery stosuję tylko na stopach, to złotko spędziło ze mną sporą część poprzednich i tych wakacji. 1-2 warstwy spokojnie wystarczały, dosyć szybko wysychał, miał ładny kolor. Lubiłam.
Lovely, K-Lips, Milky Brown - pomadka dzięki której przekonałam się do brązów. Pełna recenzja tutaj, niestety zmieniła zapach i musimy się rozstać.
Maybelline, Lash Sensational Waterproof - jeden z moich ulubionych tuszy, szkoda, że opakowanie na maksa się syfi, no i bardzo trudno go zmyć,
Bourjois, Push Up Volume Glamour Waterproof - solidny, trwały tusz, ładnie dodawał objętości.
Makeup Revolution, Pro Fix, Oil Control Fixing Spray - tego kontrolowania wydzielania sebum jakoś specjalnie nie widziałam, ale dobrze scalał makijaż.
Wibo, Pro Beauty Sponge - naprawdę godna uwagi! Niedroga, miękka, ładnie rosła pod wpływem wody, do tego dostępna w Rossmannie, co samo w sobie jest plusem ;).
A oto już koniec denka-giganta: znacie któryś ze zużytych przeze mnie produktów? Jak minęło Wam lato?
Buziaki :*
Spore denko kochana, ciekawia mnie ostatnio szampony, a tutaj widze YR ciekawe czy u mnie tez by nie obciazyl wlosow :D
OdpowiedzUsuńAkurat ten jest lekki, nie sądzę, aby komuś robił krzywdę :)
UsuńBardzo przydatne informacje.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńświetne denko :D mam ten szampon Schauma :D używam go kilka razy w miesiącu do dogłębnego oczyszczania :D
OdpowiedzUsuńJa się z nim zdecydowanie nie polubiłam...
UsuńUwielbiam ten olejek pod prysznic z Isany,zaciekawił mnie szampon z YR, muszę go kiedyś wypróbować:)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak sprawdzi się na Twoich włosach!
UsuńGratuluję tylu zużyć :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić gąbeczkę z wibo :)
Jest świetna!
UsuńBardzo fajny wpis :)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych wakacji :)
Dziękuję, były bardzo udane :D
UsuńBardzo duże i ciekawe denko :) Życzę udanych i przyjemnych wakacji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, życzenia zadziałały! :D
UsuńJa w przedszkolu iwienstwie do ciebie nie mogę dobie pozwolić na zmianę szamponu. Od razu swędzi mnie skóra głowy. Od lat mam swój sprawdzony.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że znalazłaś swój ideał!
UsuńKilka produktów znam i lubię. Gąbka mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńJa naprawdę ją polubiłam :)
UsuńJa znam wiele i sama lubię :) tę gabeczke Wibo kiedyś sobie wypróbuję, skoro polecasz :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto :)
UsuńPrzyznaję, że z tych produktów kojarzę tylko maskarę Lash Sensational Waterproof :D
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia?
UsuńO spore denko:)
OdpowiedzUsuńW końcu z 2 miesięcy!
Usuńsporo tego
OdpowiedzUsuńAno ;D
UsuńZnam matujący krem Barwy - u mnie dobrze się sprawdza. Trzyma mat lepiej niż niektóre bazy matujące :)
OdpowiedzUsuńNo przyznaję, że akurat w kremach jeszcze się nie spotkałam z takim poziomem matowania. A jaka baza jest u Ciebie hitem pod tym względem?
UsuńUu sporo tego:D
OdpowiedzUsuńCałe wakacje ;)
UsuńTypowo z denka nie znam niczego, miałam jednak odżywkę do włosów Yves Rocher z tej serii co Ty szampon i szału nie było. Ach! No i znam pomadkę K*Lips, jedna z moich ulubionych matów do ust :)
OdpowiedzUsuńA jaki kolor tak Cię zachwyca? :)
UsuńRównież lubie ten płyn do higieny intymnej :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę spoko :)
UsuńUlala spore denko :) Nie cierpię tego peelingu od Marion, ma jakąś taką dziwną konsystencję i mało tych kuleczek ściernych. Ale całkiem ładnie pachnie ;)
OdpowiedzUsuńNo ja wolę jednak więcej drobinek ;)
Usuń