Witajcie :*
Promocja -49% (a nawet -55%) w Rossmannie nadal trwa, -40% na wybrane marki w Naturze niedawno się zakończyła. Chciałabym Wam pokazać na jakie produkty się zdecydowałam i przedstawić wstępną opinię na ich temat po pierwszym użyciu. Zapraszam!
W Naturze zdecydowałam się na produkty marek Kobo i My Secret, dostępnych w tej drogerii na wyłączność. 2 z nich to wiosenne nowości, 1 to już kultowy w internetach kosmetyk.
Pierwsza nowość to cień My Secret Glam&Shine. Ja zdecydowałam się na nr 9, który jest bardzo ładnym, nieoczywistym, raczej dziennym kolorem. Ciężko go opisać - to taki chłodny, szaro-fioletowy róż, który opalizuje na srebrzysto z nutką szarego błękitu. Wiem, to brzmi przerażająco, ale kolor jest naprawdę bardzo nietypowy. Jego wykończenie to niemal folia, dlatego chętnie nakładam go palcem - uzyskuję wtedy taflowe wykończenie. Myślę, że świetnie sprawdzi się w świetlistych, wiosennych makijażach.
W najnowszej kolekcji Kobo znalazły się m.in. Pearly Cream Eye Shadow, czyli kremowe cienie do powiek. Nazwa sugerowała wykończenie perłowe, tymczasem jest to chyba zależne od konkretnego numerka - złoty miał w sobie dużo błyszczących drobinek (warto mu się przyjrzeć), natomiast ten na który ja się zdecydowałam, 01 Soft Peach, to bardziej satyna, nie ma w nim zbyt wiele błysku. Ten odcień to taka ciemniejsza brzoskwinia, idealna do makijaży w cieplej kolorystyce. Cień po nałożeniu zastyga, dzięki czemu powinien dobrze trzymać się na powiekach solo, ja wykorzystałam go jako kolorową bazę pod inne cienie i byłam zadowolona z trwałości.
Ostatnim produktem, który kupiłam w Naturze, jest uwielbiany przez wiele blogerek i vlogerek puder do konturowania Kobo Matt Bronzing & Contouring Powder. Ja wybrałam odcień ciemniejszy, 311 Nubian Desert. Na twarzy jeszcze go nie nosiłam, natomiast na dłoni prezentuje się naprawdę ciekawie - chłodny, nie bardzo ciemny. Wydaje się świetny do modelowania.
W Rossmannie nie byłam osobiście, na wielką wojnę posłałam TŻ, który bardzo dobrze wywiązał się z roli, a ominęła mnie walka przy szafach (w tym roku podobno było szczególnie zabawnie ze względu na połączenie wszystkich kategorii, koleżanka skarżyła się, że od jednej zdesperowanej pani zarobiła 3 razy koszykiem w głowę...). Dzięki temu uzupełniłam kosmetyczne braki i kupiłam sobie jeden stosunkowo nowy produkt do ust.
Pierwszym produktem, którego rozpaczliwie potrzebowałam, był tusz wodoodporny, ponieważ mój poprzedni wykończyłam do cna. Zdecydowałam się ponownie na Maybelline Lash Sensational Waterproof, ponieważ z poprzedniego opakowania byłam całkiem zadowolona, a nic lepszego w znośnej cenie nie wypatrzyłam. Recenzja będzie wkrótce w denku.
Pilnie potrzebowałam jakiegoś fixera do zdejmowania pudrowości z twarzy, dlatego zakupiłam Lirene Fix Up! Make up, która bardzo ładnie pachnie i wydaje się, że będzie spełniać swoją funkcję, niemniej tutaj wstrzymam się tymczasowo z opinią. Dodatkowym plusem jest brak alkoholu.
W koszyku wylądował też Eveline Tint Balm w odcieniu 106 Black Orchid (odcień identyczny jak kredka Golden Rose Dream Lips 520, taki intensywny, dość ciemny fiolet). To gęsty błyszczyk, który wgryza się w usta. Mam co do niego bardzo mieszane uczucia, chcę go jeszcze bardziej potestować, aby powiedzieć coś pewnego, bo z jednej strony zrobił to, czego oczekiwałam, a z drugiej wyciął przy okazji brzydki numer. Myślę, że dostanie osobną recenzję.
A jak Wasze łupy zakupowe, walczyliście czy odpuściliście w tym roku? Macie ochotę zobaczyć któryś z produktów w osobnej recenzji?
Buziaki :*
Puder do konturowania Kobo jest super :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim mnóstwo dobrego ;)
UsuńJa nie byłam i nie wiem czy się wybiorę. , zobaczymy. Strasznie jestem ciekawa bronzera Kobo.
OdpowiedzUsuńMam w stosunku do niego spore oczekiwania :)
UsuńCiekawi mnie ten fixer z lirene
OdpowiedzUsuńZapowiada się ok ;)
UsuńBronzer do konturowania jest bardzo popularny :)
OdpowiedzUsuńDlatego się skusiłam ;)
UsuńSwietne zakupy , osobiscie bardziej przypadly mi do gustu kosmetyki z Natury, ale to moze przez ten obecny szal. Wszedzie tylko widze Rossmanna :/
OdpowiedzUsuńMoże też dlatego, że to większe nowinki na rynku ;)
UsuńBronzer z Kobo bardzo lubię ;) Ja już kolejny raz odpuściłam promocję w Rossku ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie mi do gustu ;)
Usuńsuper ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietne łupy :) ja nie zdążyłam kupić tego co chciałam, wciąż liczę że jeszcze dorzucą towar :)
OdpowiedzUsuńMoże po weekendzie się uda ;)
UsuńCiekawy ten fixer! Tusz i bronzer to produkty kultowe! A te cienie foliowe uwielbiam!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że też je pokocham :)
UsuńOdpuściłam sobie, bo w sumie nic konkretnego nie potrzebuję. Może podepnę się pod zakupy mamy i siostry i dobiorę lakier albo eyeliner dla przyjemności :D
OdpowiedzUsuńDla przyjemności zawsze można ;)
UsuńCiekawy ten fixer! Tusz i bronzer to produkty kultowe! A te cienie foliowe uwielbiam!
OdpowiedzUsuńBronzery z Kobo są naprawdę bardzo fajne. Sama posiadam i używam praktycznie codziennie ;).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i ja je tak polubię :)
UsuńJuż kilka razy chciałam wypróbować produkty z Kobo, ale jakoś do tego nie doszło. Może w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa zwykle byłam z nich zadowolona, mam nadzieję, że teraz też tak będzie ;)
Usuńten puder z Kobo mnie zaciekawił :) Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie tak dobry, jak mówią :)
Usuńfajne łupy :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ bronzera Kobo będziesz zadowolona, naprawdę świetny produkt :)
OdpowiedzUsuńTaką mam nadzieję :D
UsuńMi się udało kupić w naturze korektor i puder, a z rossmanna nic nie potrzebowałam, ale przy okazji kupiłam kredkę do oczu, bo moja się kończy :) też mam ten bronzer, tylko w jaśniejszej wersji i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
~ mój blog ~
Mam nadzieję, że i ja go polubię :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMy nasze zakupy w tym roku w Rossmanie zrobiliśmy przez Internet. Nie musieliśmy walczyć :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńTeż jakaś opcja ;) A z dostawą do drogerii czy jakąś inną?
UsuńŚliczne cienie - w moich ulubionych odcieniach :)
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Też je lubię :)
UsuńJa zdecydowanie odpuściłam. Właśnie na blogu pisałam dlaczego. A puder do konturowania z Kobo mam i jest całkiem niezły, lubię go. :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNo i ciągle zapominam kupić brązera z Kobo...
OdpowiedzUsuńJa chyba pół roku za nim chodziłam :D
UsuńFajne nowości :) Ja tym razem zaszalałam, ale dzielnie odpuściłam ostatnie dwa razy ;)
OdpowiedzUsuńNo to bilans na zero :D
Usuńciekawi mnie ten puder do konturowania Kobo ;) lubię kosmetyki tej marki i ciekawe, czy poradziłabym sobie z tym pudrem ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze podejście bardzo spoko ;)
UsuńIleż kosmetyków! To mój komentarz też musi być długi :) Zaciekawiłaś mnie tym żelem z Biedry, jak będę w sklepie to po niego sięgnę, lubię tropikalne zapachy no i ta pompka do mnie przemawia :) Gratuluję wygranych kosmetyków z Yves Rocher! Planuję właśnie wypróbować i glinkę czarna i hydrolat, ciekawe, czy spodoba mi się jego zapach ;) Aktualnie używam balsamu z Organic Shop (uwielbiam tę markę tak w ogóle), podoba mi się jego zapach, ale jest rzeczywiście specyficzny, ma coś "ostrego" w sobie. Odnośnie pudru brązującego z Kobo - miałam jaśniejszy odcień i byłam bardzo zadowolona z tego kosmetyku :) Byłam dwa razy w Rossmannie (mam go koło sklepu, gdzie normalnie robię zakupy) i odpuściłam, kosmetyki były porozkręcane, wylewały się z pudełek, koszmar jakiś, no i niezła przepychanka przy półkach... :)
OdpowiedzUsuńNo w tym roku rywalizacja przy półkach była szczególnie ostra ;D Dla mnie hydrolat oczarowy to istna masakra, ciekawe, czy ten zapach może się podobać...
UsuńUwielbiam bronzer z Kobo, ale u mnie sprawdza się dobrze jaśniejszy odcień sahara sand.
OdpowiedzUsuńIdealny dla osób o śnieżnobiałej cerze. Ja wolałam ten troszkę ciemniejszy, bo potrzebowałam czegoś bardziej uniwersalnego - dla mnie i potencjalnych modelek ;)
Usuń