sobota, 16 grudnia 2017

Blogmas 2017: Ulubieńcy pielęgnacyjni - edycja zimowa

Witajcie ;*

W ramach wyzwania #blogmas2017 musiałam się zastanowić, co zmienia się w mojej pielęgnacji zimą, jakie produkty pojawiają się w niej w tym szczególnym świątecznym okresie. Co nieco Wam o tym opowiem, co nieco pokażę. Zapraszam!





Zima to taki nieprzyjemny czas dla ciała - zimno, mokro, wieje... Czasami wracając do domu mam wrażenie, że mam zamarznięte kości i nic nie jest w stanie mnie rozgrzać. Próbuję się wtedy ratować gorącą herbatką (albo grzańcem) i ciepłym prysznicem. Aby dodatkowo nie wysuszać skóry, która ze względu na warunki atmosferyczne i tak ma przerąbane, warto użyć czegoś łagodniejszego - w tym temacie pokażę Wam jeden hit wszech czasów i ulubieńca ostatnich tygodni:


Tołpa, nawilżający żel pod prysznic pojawił się u mnie niedawno, ale zdobył moje serduszko. Jest delikatny, pachnie czymś, co producent określa mianem korzenia irysa, dla mnie to coś pomiędzy zielonym ogórkiem a białymi kwiatami. Delikatny, raczej nie będzie nikomu przeszkadzał. Raczej się nie pieni, sunie po skórze, myje, ale nie wysusza. Dla bardziej wymagającej skóry będzie moim zdaniem w sam raz.
Isana, olejek pod prysznic - niektórzy narzekają na zapach, ale mnie osobiście on nie przeszkadza (lepiej sprawdzić na żywo w Rossmannie). Nie wysusza, jest tani i do tego bardzo uniwersalny - zdarza mi się nim umyć twarz, ciało, pędzle i gąbki do makijażu.

Po prysznicu przychodzi pora na dalsze etapy pielęgnacji - na początek nakładam na partie ciała podatne na zmiany atopowe mój ulubiony balsam Ziaja z serii AZS, który widzieliście już tyle razy, że zdjęcie Wam nie potrzebne ;D. Na łydki, które od zimna są wysuszone, ale nie w sposób "chorobowy" lubię nałożyć jakiś cięży, aromatyczny kosmetyk. W tym roku spełniły się moje marzenia! Jestem ogromną fanką zapachu serii Farmona, Tutti Frutti, Caramel & Cinnamon, niestety w mojej okolicy ciężko złowić produkty z tej linii, a balsamu nie widziałam nigdy. Jakież było moje pozytywne zaskoczenie, gdy w Biedronce pojawił się zestaw masełko+żel peelingujący. Kupiłam bez zastanowienia. Body butter sprawdza mi się doskonale - nieziemsko pachnie, ładnie nawilża i natłuszcza skórę. Marzą mi się perfumy w tym stylu ;).


Zima to także czas, kiedy jeszcze chętniej sięgam po ciężkie, matowe, zastygające pomadki, które nie mają zbyt korzystnego wpływu na usta, a w połączeniu z wiatrem i mrozem skutkują przesuszeniem i szorstkością warg. Na ratunek przychodzi mi pomadka z peelingiem Sylveco, obecnie w wersji miętowej. Szminka skutecznie złuszcza martwy naskórek oraz przyjemnie nawilża i natłuszcza. Co wieczór robię sobie taką kurację, dzięki czemu udaje mi się utrzymać usta w całkiem niezłej kondycji.

Nie wyobrażam sobie także chłodniejszych miesięcy bez kremu do rąk - mam ogromną tendencję do przesuszania, więc w każdej torebce i w każdym kącie domu stoi jakieś smarowidło, jednak nie trafiłam jeszcze na produkt, do którego bym się wybitnie przywiązała - zużywam to, co akurat jest pod ręką.

A bez czego Wy nie wyobrażacie sobie zimy? Czy Wasza pielęgnacja zmienia się w zależności od pory roku czy raczej macie stałych ulubieńców?

Buziaki :* 

63 komentarze:

  1. Uwielbiam Tołpę, ale na zimę wybieram raczej te linie, w których są "kokony" i "opatrunki". Moja ulubiona seria to niezmiennie ta z czarną różą. Próbowałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam okazji, przyznam, że dopiero niedawno udało mi się zapoznać z tą marką bliżej :)

      Usuń
    2. Ooo, dziękuję za podpowiedź :)

      Usuń
  2. To masło z tutti frutti znam ;) u mnei w tym roku królują świąteczne żele pod prysznic i do kąpieli z Isany oraz Avonu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Isany złapałam mydło, bardzo lubię ich zimowe limitowanki :)

      Usuń
  3. Mam jeszcze tę pierwotną wersję pomadki peelingującej ale ta miętowa koniecznie musi u mnie zawitać! Musi być genialna. Obserwuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł na prezent dla Żony :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zimą nie mogę dobrać odpowiedniego kremu do twarzy. Jest sucha, naczynkowa i czym kolwiek ja posmaruje zaraz wągry. Piling do ust i rąk oraz mocne nawilżanie to również podstawa a do ciała olejki i oliwki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może silniejsze nawilżanie na noc (np. maski całonocne), a na dzień coś lżejszego?

      Usuń
  6. Ja zimą nie mogę dobrać odpowiedniego kremu do twarzy. Jest sucha, naczynkowa i czym kolwiek ja posmaruje zaraz wągry. Piling do ust i rąk oraz mocne nawilżanie to również podstawa a do ciała olejki i oliwki

    OdpowiedzUsuń
  7. A i zapomniałam dodać że zimy nie wyobrażam sobie bez śniegu hihi☃️🌨❄🎄

    OdpowiedzUsuń
  8. A i zapomniałam dodać że zimy nie wyobrażam sobie bez śniegu hihi☃️🌨❄🎄

    OdpowiedzUsuń
  9. Też lubię ten żel pod prysznic z Tołpy, a najbardziej wersję męską, ta dopiero pachnie <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam inną wersję żelu Tołpy, ale dla mnie niestety był bublem.

    OdpowiedzUsuń
  11. O tak ja rowniez uzywam olejkow pod prysznic, mnie osobiscie niestety przeszkadza zapach Isany ale uzywam Biodermy i jest rewelacyjny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Biodermie do tej pory tylko słyszałam, mam ochotę sprawdzić :)

      Usuń
  12. Ciekawi mnie też żel nawilżający pod prysznic z tołpy, a po pomadkę z sylveco wybieram się już kolejny miesiąc :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie też nie przeszkadza zapach tego olejku Isany :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie ten olejek isana to koszmar który mi zrobił krzywdę a żel tołpa bardzo polubiłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, a odkryłaś, jaki konkretnie składnik Ci nie pasuje?

      Usuń
  15. Zima to ciężki okres dla naszej skóry...szara, sucha.....całkiem ciekawy wpis....i masę naprawdę dobrych produktów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to może spróbujesz któregoś z nich, aby chociaż trochę wpłynąć na stan swojej skóry? ;)

      Usuń
  16. Lubie kosmetyki tołpy ;) Isany chyba nigdy nic nie używałam, a lubię olejki pod prysznic, więc może wypróbuję :) Osobiście nie zmieniam za bardzo kosmetyków w zależności od pory roku. Lubię olejki i wszelkie balsami czy żele z kokosem, migdałami i wanilią :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. bylam bardzo ciekawa tej pomadki Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta seria Tutti Frutti jest genialna.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawe co bz si stało gdybym je zastosował na sobie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdecydowanie bez kremu do rąk. Bardzo wysuszaja mi się dlonie:(

    OdpowiedzUsuń
  21. Każdy sezon rządzi się sowimi kosmetykami ;) Ja niestety mogę używać tylko dermokosmetyków, ale swoim dziewczynom podsuwam co innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to może akurat ta Tołpa przypadłaby Ci do gustu?

      Usuń
  22. Czytałam, że ten żel pod prysznic jest rewelacyjny ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie na zimę zawsze sie pojawia w torebce wazelinka do ust i krem do rąk xd a Twoich przetestowanych produktów jeszcze nie znam 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomadki i wazelinki mam porozkładane po całym domu, ale ta jedna, to hit absolutny! :D

      Usuń
  24. Muszę się zaopatrzyć w tą pomadkę Sylveco! W zimie moja skóra jest przesuszona staram się częściej ja nawilżać i pić dużo wody 😊

    OdpowiedzUsuń
  25. Krem do rąk to faktycznie podstawa zimą. Zaraz obok balsamu/peelingu do ust. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. W moich zapasach kosmetycznych czeka na mnie ten żel pod prysznic z Tołpy :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. No muszę przyznać, że ten olejek pod prysznic mnie zaciekawił. Chętnie sprawdzę go u siebie :) Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  28. Będziemy testować bo poszukujemy akurat dobrych kosmetyków. Dobra praca z twoimi wpisami!

    OdpowiedzUsuń
  29. Isana olejek - to must have na zimę u mnie :D

    OdpowiedzUsuń