Lipiec ze względu na urodziny wypełniony był prezentami od innych i od samej siebie :D. Pojawiło się u mnie wiele nowości, produkty, do których wzdychałam już od dłuższego czasu i te, które skradły moje serduszko od pierwszego wejrzenia. Zapraszam na haul!
Uzupełniłam zapasy mojego ulubionego balsamu: Ziaja, kuracja dermatologiczna AZS, natłuszczająca emulsja do ciała. Wykonałam też 3 domowe, naturalne produkty - krem do twarzy, masełko do ciała i peeling, ale o tym opowiem Wam następnym razem ;).
Isana, żel pod prysznic, Limonka&bazylia niestety okazał się bardziej limonkowy niż bazyliowy, ale i tak jest ładny, bardzo orzeźwiający. Robi co ma robić.
Organic Shop, body scrub, Organic cocoa&sugar - pasuje mi jak wszystkie peelingi tej marki, nie ma parafiny, ładnie złuszcza. Spodziewałam się bardziej czekoladowego zapachu, tymczasem nie umiem zidentyfikować, czym to faktycznie pachnie. Gdzieś tam może jest kakao, ale na pewno nie takie intensywne, jak z pudełeczka. Tak czy siak zapach jest ok.
Babuszka Agafia, Maska do włosów jajeczna - o dziwo pachnie czymś w stylu banana ;D. Jest bardzo lejąca, przez co obawiam się, że będzie niezbyt wydajna. Kupiłam, bo moje włosy lubią proteiny. O wpływie na włosy najpewniej opowiem Wam w denku.
Yves Rocher, lakier do paznokci, 92 Or metallise - dostałam gratis przy zakupach. Zaskoczył mnie - ładnie kryje (2 cienkie warstwy wystarczą w zupełności), dobrze się rozprowadza, ma całkiem wygodny, szeroki pędzelek. Zwykłych lakierów używam na stopach, a tam większość trzyma mi się bez problemów, więc trwałości nie ocenię.
Neonail, Glittery Effect 01, Sand Effect 04 - dostałam w prezencie (;*). Brokat podziwiam na razie tylko w pudełeczku i u innych. Piasek wygląda ładnie, jak kolorowe cukiereczki, niestety - ekstremalnie szybko się ściera (nawet jak na moje paznokcie). Macie na to jakiś patent? Próbował go ktoś pokryć topem?
Indigo, Ptorein Base - kupiłam, gdyż mam bardzo słabe paznokcie, z których bardzo szybko wyciera się lakier. Ta baza zdecydowanie paskudnie pachnie, ale jej właściwości wynagradzają mi wszystko. Wygodnie się nią maluje, jest dość gęsta. Świetnie usztywnia płytkę, dzięki czemu paznokcie sobie spokojnie rosną. Właściwości odżywczych jeszcze nie mogę ocenić.
Inglot:
Cień w kremie Aquastic, 12 - bardzo piękny kosmetyk, wygląda jak idealna tafla płynnego, jasnego złota, dobrze działa jako baza pod cienie. Jedyny problem jest taki, że strasznie szybko zastyga i trzeba z nią pracować uważnie i bez zbędnej zwłoki. Trzyma się cały dzień.
Ozdoby do ciała, 46 - śliczny, różowo-złoty, drobinkowy pigment. Więcej mówić nie trzeba ;).
Tonik, cera normalna - miniaturka otrzymana gratis przy zakupach i zakładaniu karty. Jeszcze nie używałam, trzymam na wyjazd.
AA Wings of color, 3 step Face Designer Face Contouring Set opisywałam Wam tutaj.
Maybelline, The Collosal Volum Express Waterproof - trzyma się bez problemu, nie kruszy. Efekt, który daje, jest dla mnie chyba trochę za delikatny, ale w sumie otworzyłam go niedawno, może się poprawi. No i ja wolę silikonowe szczoteczki. Ale to kwestia osobistych preferencji ;).
Nyx, Epic Ink, 11 Revolt - w sumie za tę cenę oczekiwałam więcej. W sklepowym świetle wydawał się bardziej pomarańczowy, na moich ustach wychodzi bardziej jak ciepła czerwień. Ma bardzo lekką, wodnistą konsystencję, która jest przyjemna w noszeniu, ale niestety ciężko nią równo pokryć usta. Liczyłam, że będzie zachowywać się jak tint, tymczasem coś tam faktycznie może się wgryza, ale nie w takim stopniu, jak moje inne produkty tego typu, łatwo się wyciera (po zjedzeniu loda została mi na ustach połowa produktu - słabo). Nie jest zły, ale też nie nazwałabym go dobrym. Wydaje mi się, że problem może być w kolorze - swatchy innych odcieni prawie nie mogłam domyć.Jeśli macie - dajcie znać!
Freedom, Eyebrow Pomade, Soft Brown - mam obecnie nieco jaśniejsze i bardziej rude włosy, więc potrzebowałam "aktualizacji" mojej ulubionej pomady. Ten produkt kosztuje niewiele, ma wiele odcieni, świetnie się utrzymuje, łatwo nakłada.
Estee Lauder, Double Wear, 1w1 - wzdychałam do niego długi, długi czas... W końcu został moim urodzinowym prezentem :D. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne - to typowy beton do twarzy. Daje mocny mat, trzyma się bardzo dobrze nawet w trudniejszych warunkach. Umiejętnie nałożony nie wygląda jak szpachla, trzeba jednak pilnować się z ilością. Wymaga szybkiej i sprawnej aplikacji, bo szybko zastyga i jest nie do ruszenia. Warto było ;). Polecam zakupy w drogeriach internetowych - można zaoszczędzić jakieś 70 zł!
Wibo, Rice Powder - wygodne, niewielkie opakowanie - nie ma jednak puszka do zakrycia dziurek, więc w przypadku podróży trzeba będzie się wspomagać dodatkowo wacikiem. Nie zapycha, matuje, choć chyba jednak nieco mniej niż Ecocera. Niemniej dobry produkt, łatwo dostępny, cena też ok.
H&M, pędzel do brwi - bardzo fajny pędzelek za dyszkę. Odpowiednio cienki, syntetyczny - ja nakładam nim pomadę, przy cieniach mógłby się sprawdzać niego gorzej. Ogromny plus za szczoteczkę - nie muszę szukać dodatkowych akcesoriów, przyda się też w podróży.
Kiko:
efekt mojego wyjazdu do Krakowa :D
Active Fluo, Neon Lips&Body Pencil 02 - jeszcze nie używałam.
Glitter Eyeliner 01 - ma piękne, złoto-zielonkawe drobinki, nie sprawdzi się samodzielnie, chyba, że jako brokatowy akcent. Ładnie wygląda nałożony na kreskę.
Glamorous Eye Pencil 410 - przyjemna, miękka kredka, ładnie kryje, łatwo się nakłada. Ma ciekawy kolor - takiej leśnej zieleni. Powoli przekonuję się do takich odcieni w swoim makijażu.
Evree, Normalizujący tonik do twarzy, Pure Neroli - wygodna forma atomizera, ładny zapach gorzkiej pomarańczy. Fajnie odświeża skórę.
Gorvita, Aloe Vera żel to produkt, który już dobrze znacie - podstawa mojej kosmetyczki!
Carmex, Tropical - fajny balsam o pięknym zapachu brzoskwini i mango. Mam wrażenie, że chłodzi mniej niż inne Carmexy.
Tiziana Terenzi, V Canto Mirabile - przy okazji zakupu podkładu, postanowiłam dorzucić do koszyczka próbkę perfum, z którymi prawdopodobnie nigdy bym się nie zetknęła ze względu na cenę i dostępność. Są ciężkie i słodkie, nie każdemu przypadną do gustu, większość uznałaby je za wieczorowy, zimowy zapach. Przy 30 stopniach to faktycznie za wiele, ale już przy 20 zdarzało mi się go nosić :D. Ale ja lubię...
Yves Rocher:
Energizująca mgiełka do ciała, Morela i rozmaryn - całkowite przeciwieństwo poprzedniego zapachu - ten jest lekki, świeży, bardzo soczysty. Idealny na lato.
Gratis dostałam:
Peeling roślinny do ciała z pudrem z pestek moreli - jeszcze nie testowałam.
Krem intensywnie odżywiający do suchych stóp - miniaturka czeka na wyjazd. Intensywnie pachnie lawendą.
The Balm, In theBalm of Your Hand - mój urodzinowy grzech :D. Z lewej strony mamy lusterko i miniaturowe kultowe produkty tej marki: 3 róże, bronzer, 4 cienie i rozświetlacz - wszystkie oczywiście możemy nakładać gdzie chcemy. Po prawej dwa produkty kremowe, mogące służyć za pomadkę lub róż. Myślę, że napiszę o niej dodatkowy post, więc tutaj zamilknę ;).
A Wam jak minął lipiec? Wpadło Wam coś ciekawego w łapki? O czym chcielibyście poczytać?
Buziaki i pamiętajcie o konkursie! Szanse ogromne, nagroda ciekawa ;).
Ale dużo fajnych rzeczy ☺ żel Gorvity też bardzo lubię ☺
OdpowiedzUsuńAle dużo fajnych rzeczy ☺ żel Gorvity też bardzo lubię ☺
OdpowiedzUsuńTani i dobry :)
Usuńojej! Ile nowości :D Dużo ciekawych np. cień z Inglota, żel z Isany czy maska jajeczna. ELDW owszem, można upolować tanio, ale jest ogrom podróbek i trzeba uważać. Najlepiej czekać na promocje w perfumeriach, czasem siegają 30%.
OdpowiedzUsuńA masz jakieś wskazówki jak rozpoznać podróbkę?
UsuńWidzę same wspaniałości u Ciebie! ;)
OdpowiedzUsuńSporo z nich sama posiadam, jak na przykład proteinową bazę i efekty z NeoNail - są bardzo dobre ;)
Bardzo jestem ciekawa, jak pachnie ta isana - ostatnio bardzo polubiłam zestawienie tych smaków, zapachowo też muszą być przyjemne :)
No właśnie niestety bardziej czuję w niej limonkę, liczyłam na trochę więcej bazyliowych nut, ale do fajny, rześki zapach na lato :)
UsuńZaciekawil mnie plynny cien Inglota, oj kusisz :*
OdpowiedzUsuńMnie kusili w internetach, to teraz ja kuszę :D
UsuńSkończyłam niedawno tą wersję żelu Isany, zapach i działanie oceniam dość wysoko jak na żel drogeryjny.
OdpowiedzUsuńJa nie mam wobec nich wielkich oczekiwań, mają myć i pachnieć ;). A jaki jest Twój ulubiony żel?
UsuńOstatnią pozycję przygarnęłabym od zaraz- uwielbiam produkty The Balm :) anikapietruszko.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA co jest według Ciebie najbardziej godne uwagi?
Usuńsuper ;) Sporo tego ;) Teraz czekam na recenzję ;)
OdpowiedzUsuńCo najbardziej Cię ciekawi? ;)
UsuńWow! Jak dużo tych nowości, nich Ci służą ;)
OdpowiedzUsuńNo raz w oku (albo dziesięć XD) można zaszaleć :D Dzięki!
UsuńSuper nowości, znam tylko kredkę z Kiko, żel z gorvita i żel z Isany ;)
OdpowiedzUsuńA jak Ci się sprawdza ta kredka? :)
Usuńsame fajne rzeczy. Powinnaś być zadowolona z bazy indigo ;)
OdpowiedzUsuńNa to liczę, pierwsze wrażenie zdecydowanie na plus :)
Usuńojacie ile tego :D ja z YVES ROCHER mam z tej serii rzeczy do włosów :D w sensie produkty :D
OdpowiedzUsuńfajnie sie sprawdzają :D
buziaki!
czynnikipierwsze.com
Z YR miałam szampony i jakąś odżywkę, sprawdzały się całkiem ok :)
UsuńIn The Balm of Your Hand mam i lubię ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ja też będę ją lubić :)
UsuńLubię ten peeling morelowy z YR :)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie przetestowałam, ciekawe, czy i u mnie się sprawdzi... ;)
UsuńŻelu Isany muszę spróbować. Lubię limonkowe zapachy ;)
OdpowiedzUsuńNo to ten jest ładny, powinien Ci się spodobać :)
UsuńUwielbiam ten tonik evree oraz tusz z Maybelline :) Świetne zakupy :)
OdpowiedzUsuńJa z Maybelline wolę Lash Sensational, ale może i do tego się przekonam ;)
UsuńWidzę, że był to owocny miesiąc ;)
OdpowiedzUsuńJak to w okresie urodzin ;)
Usuńsuper nowości :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuństandardowo dla mnie, jak zawsze uwagę zwróciłam na produkty słodkie :D szkoda, że zapach kakao mało wyczuwalny, bo osobiście bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam wszystko co około czekoladowe ;D I inne "jedzeniowe" rzeczy też!
UsuńU mnie tez mnóstwo nowości. Nazbierało się tego około i mnóstwo.
OdpowiedzUsuńChce sobie kupić EL na jesień. Mam już próbki z Sephory. Czekam na jakiś chłodniejszy dzień :).
Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
Usuńbardzo chciałabym wypróbować ten peeling, w moich nowościach pojawił się nowy efekt kociego oczka semilaca :D
OdpowiedzUsuńNa pewno robi efekt wow :)
UsuńKocham Babuszkę Agafię! A o istnieniu czekoladowego Organic Shopu nie wiedziałam! Koniecznie muszę zakupić!
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam te peelingi, polecam :)
UsuńPodkład EL jest genialny! Jakby był tylko trochę tańszy to byłoby idealnie
OdpowiedzUsuńZgadzam się...
UsuńTen cień w płynie inglota wpadł mi w oko! :) Bardzo fajne nowości ;)
OdpowiedzUsuńJest całkiem przyjemny, ale muszę popracować nad nakładaniem, bo bardzo szybko zastyga ;)
UsuńSzczerze mówiąc, żadnego z produktów, które przedstawiłaś, nie miałam, więc i dla mnie są to całkowite nowości. :)
OdpowiedzUsuńA coś Cię zaciekawiło? :)
Usuń