czwartek, 7 maja 2015

Panie i Panowie, przed Wami Fiodor Dostojewski!

Piękny słoneczny majowy dzień dokładnie rok temu. Wraz ze znajomymi poszliśmy do teatru na intrygujący nas od dawna spektakl na podstawie powieści Fiodora Dostojewskiego pt. „Idiota”. Jednak, nie był to zwykły spektakl. Był to spektakl wciągający widza w mroczny świat twórczości rosyjskiego pisarza, zdecydowanie nie dla tych o słabych nerwach. Dlaczego postanowiłam o tym napisać? Teatr Bagatela wznawia wystawianie spektaklu, które zaplanował na 3.06 i 4.06. (bilet ulgowy: 36zł, cały: 51zł). Ale czemu uważam, że trzeba go zobaczyć i sama mam ochotę iść na niego drugi raz?




Każdy z nas słyszał o pisarzu takim jak Fiodor Dostojewski. Prawdopodobnie kiedyś ktoś przeczytał lekturę taką jak „Zbrodnia i kara” lub chociaż był na jednej lekcji podczas jej omawiania. Kwestią wprowadzenia chciałam nawiązać do tej popularnej książki, gdyż większość powieści Dostojewskiego ma podobny nastrój: mroczny, chaotyczny, gdzie dobro miesza się ze złem, gdzie nikt nie jest zupełnie bez
grzechu. Autor w swoich dziełach tworzył charakterystyczne postacie, które są  symbolami pewnych postaw społecznych. Pisarz zderzał je ze sobą w licznych konwersacjach, pozwalał im wygłaszać swoje poglądy. Podstawowymi dylematami, z którymi zmagali się bohaterowie Dostojewskiego, są samobójstwa, szaleństwa, „pogańskie fantazjowanie”, palące tęsknoty, pożądania. Słowa przez nich wypowiadane zapadają w pamięć na długie lata, potrafią kształtować człowieka. A spektakl teatralny? Spektakl teatralny potrafi zburzyć spokój istnienia, zachwiać równowagą psychiczną i wprowadzić w stan głębokiej zadumy.


Wyobraźmy sobie. Mała, kameralna scena teatru Bagatela na ulicy Starego 7 w Krakowie. Miejsc jest osiemdziesiąt, rozmieszczonych po dwóch stronach desek sceny. Dzięki takiemu zabiegowi, siedząc w pierwszym rzędzie, od aktorów jesteś w odległości niecałych dwóch metrów. Więc tak, widzisz dokładnie ich mimikę.  Scena nie jest na wysoko podniesiona, więc cała akcja jest jeszcze bardziej rzeczywista, jakoby nie była grana w teatrze, tylko jakby widz był przypadkowym obserwatorem sytuacji dziejącej się w domu, w którym przez przypadek się znalazł.

 Dostojewski porusza w „Idiocie” temat tego, jak w dzisiejszym świecie są odbierani ludzie dobrzy z natury, naiwni i ufni niczym dzieci. Bohaterowie powieści klasyfikują właśnie takiego człowieka mianem tytułowego idioty, nie wiedząc, że on zauważa ich złe uczynki, lecz z miłości do ludzi, z wiary w ich dobro, wybacza im. A aktorzy? cóż to byli za aktorzy. Dobrani idealnie do swych ról, grający z wielkimi emocjami, płaczący, krzyczący i wywierający taki wpływ, że jako odbiorca miałam ochotę skulić się w kłębek na siedzeniu, przyciągnąć ramionami kolana, a najlepiej  za kimś się schować. Sądząc po twarzach innych widzów, każdy z nich miał chęć zrobić to samo. Dokładnie było to widać, gdy po zakończeniu spektaklu, wszyscy siedzieli niczym zaklęci ze szklanymi oczami wpatrując się w kłaniających się aktorów ledwo przypominając sobie, że ciszę należałoby zagłuszyć brawami.


Spektakl inny od wszystkich, które oglądałam. Nie jest to komedia. Jest to przedstawienie kondycji społeczeństwa, a raczej jego głębokiego kryzysu. Pytanie, które nasuwa się po opuszczeniu teatru związane jest z tym, czy człowiek stanie się kiedyś bardziej ludzki. 




bloodandgold

4 komentarze:

  1. Tęskni mi się za teatrem. W swoim życiu chodziłam głównie na lekkie, rozrywkowe komedie, chyba pora dorosnąć do czegoś ambitniejszego. Recenzja zdecydowanie do tego zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja rozbudziła we mnie tęsknotę za żywym teatrem. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam, widziałam, również uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam teatr, ale "idiota" do mnie jakoś nie przemówił ;x Aczkowiek recenzja napisana tak, że gdybym nie widziała, to zaraz szłabym kupić bilet:)

    OdpowiedzUsuń